Do zbrodni w Borowcach doszło w nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku. 52-letni Jacek Jaworek, który mieszkał u rodziny, wymordował swoich najbliższych: brata Janusza, jego żonę Justynę (oboje 44 l.) i syna Jakuba (17 l.). Przed zabójcą zdołał się ukryć drugi syn ofiar, 13-letni Gianni, który najpierw schował się w szafie, a następnie uciekł z miejsca tragedii. Policjanci rozpoczęli poszukiwania mordercy, ale bezskutecznie. Pojawiło się kilka hipotez. Podejrzewano, że Jaworek popełnił samobójstwo, schował się w pobliskich lasach lub wyjechał za granicę. Za mężczyzną wystawiono czerwoną notę Interpolu oraz list gończy. W ostatni piątek (19.07) w Dąbrowie Zielonej znaleziono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Popełnił samobójstwo. Jest bardzo prawdopodobne, że zwłoki nalezą do poszukiwanego od 3 lat Jacka Jaworka. Ostateczną odpowiedź na to pytanie dadzą wyniki badań DNA. Mnożą się teorię na temat tego, gdzie się ukrywał i jak wyglądały ostatnie dni życia Jaworka.
Jak wyglądały ostatnie dni Jacka Jaworka?
Mężczyzna, którego ciało znaleziono w Dąbrowie Zielonej, był ogolony i czysty. Jacek Jaworek nie zmienił swojego wyglądu, jak wcześniej podejrzewali policjanci. Wszystko wskazuje na to, że Jacek Jaworek korzystał z czyjejś pomocy, bo ciężko byłoby mu przetrwać w lesie. Możliwe, że ukrywał się u kogoś znajomego. U kogoś, kto dał mu dach nad głową i zapewnił wyżywienie.
Ostatnie dni i godziny życia Jacka Jaworka musiały być dla niego psychiczną katorgą. - Jeśli to właśnie jego ciało znaleziono w sąsiedniej wsi, oznacza to, że w ostatnim czasie był w tej okolicy i przygotowywał się do śmierci. Teraz wyszedł niemalże do opinii publicznej, by w ten sposób ujawnić swoją skomplikowaną drogę życia po dokonaniu potrójnego zabójstwa - powiedział Onetowi ekspert od kryminalistyki prof. Brunon Hołyst. - Nie byłby pierwszym sprawcą, który wraca na miejsce zbrodni i odwiedza mogiłę swoich ofiar. To dość częste zjawisko, że zabójca pojawia się w takim miejscu, czasami targany wyrzutami sumienia - dodaje prof. Hołyst.
Przed śmiercią Jacek Jaworek był widziany przy grobie swoich ofiar. - Zabił się w szczególnym momencie, bo w niecały tydzień od trzeciej rocznicy zabójstwa i w przeddzień rocznicy pogrzebu ofiar - powiedział w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" Jan Gołębiowski, profiler i psycholog kryminalny.