Polska Grupa Górnicza (PGG) kontroluje proces sprzedaży opału za pośrednictwem platformy internetowej. Uwagę PGG zwróciła jedna z firm, która w krótkim czasie dla klientów detalicznych odebrała duże ilości opału. O niepokojącym spostrzeżeniu PGG poinformowało śląskich policjantów, którzy przyjrzeli się firmie – jednemu ze składów opału z Małopolski. Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zatrzymali cztery osoby, w tym właściciela jednego ze składów węgla, a także kierowcę odbierającego węgiel, a w kolejnym dniu dwóch innych pracowników składu.
Dawid groził, że po wyjściu na wolność nas wykończy. „Jak wyjdę, to was wszystkich za…ę”
Śledczy zabezpieczyli dokumentację małopolskiej firmy związaną z zakupem węgla i sprzęt komputerowy. Śledczy ustalili, że nieuczciwy proceder polegał na zakupie w sklepie internetowym PGG węgla, posługując się danymi personalnymi byłych klientów składu opału, o czym dawni klienci nie byli informowani oraz na odbiorze zakupionego węgla z kopalni wykorzystując pełnomocnictwa z podrobionymi podpisami byłych klientów.
Skład opału posiadał w swojej bazie danych dane personalne dawnych klientów, którymi posłużono się w nieuczciwym procederze. Ponadto pracownicy składu pod pretekstem dostarczenia swoim byłym klientom węgla i nie informując ich, że ich dane posłużyły do zakupu węgla w sklepie internetowym PGG, wyłudzali od nich deklaracje składane do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków – dokumentu niezbędnego do odbioru węgla z kopalni. Tym sposobem doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia mieniem PGG - informuje śląska policja
Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zarzutów 3 osobom - właścicielowi składu opału oraz 2 pracownikom firmy. Osoby te zostały doprowadzone do Prokuratury Rejonowej w Tychach, gdzie usłyszały zarzuty oszustwa przy zakupie węgla na dane różnych osób fizycznych oraz podrobienia podpisów na pełnomocnictwach do odbioru węgla. Podejrzani przyznali się do zarzutów i złożyli obszerne wyjaśnienia. Wszyscy zostali objęci policyjnymi dozorami, a właściciel składu i jeden z pracowników dodatkowo poręczeniami majątkowymi w wysokości 50 tysięcy złotych. Grozi im do 8 lat więzienia.
Czytaj także: Ryszard Bogucki zabił "Pershinga", sąd skazał go na 25 lat. Zostaje w więzieniu. "Nie wychodzi"