PIEKŁO 4-LATKA Z GLIWIC

Patrycja katowała 4-letniego Ignasia. Szokujące, co zamieszczała w sieci. "Matka Polka"

2024-08-07 10:47

Patrycja J. kreowała w sieci obraz wrażliwej i opiekuńczej osoby. Otaczała się zwierzętami, dziećmi, wspierała zbiórki. Niestety, nie miało to wiele wspólnego z rzeczywistością. Za drzwiami mieszkania w Gliwicach nie była "matką Polką", jak siebie określała, a bezdusznym katem i oprawcą 4-letniego Ignasia.

Cierpienie za zamkniętymi drzwiami. Koszmar 4-latka z Gliwic

O sobie pisała "matka Polka", w sieci zamieszczała zdjęcia z dziećmi i zwierzętami. Patrycja J., oskarżona o katowanie dziecka swojej partnerki, 4-letniego Ignasia, w wirtualnej przestrzeni pozowała na człowieka z wielkim sercem. W rzeczywistości zaś za zamkniętymi drzwiami mieszkania w Gliwicach brutalnie pastwiła się nad 4-latkiem, zamykając go w szafie, rzucając dzieckiem o ścianę, a nawet głodząc kilkulatka, czy bijąc go kablem. Gdy Patrycji nie podobało się zachowanie chłopczyka, groziła mu oddaniem do domu dziecka. Lista rzeczy, które oprawczyni robiła dziecku, jest niezwykle brutalna i bolesna. Na wszystko bez żadnej reakcji patrzyła matka Ignasia. Julia B. nie stawała w obronie syna, przeciwnie, sama stosowała wobec niego przemoc, a także go wyzywała. 

Patrycja: "Życie to jedna wielka niespodzianka"

Życie to jedna wielka niespodzianka - to pierwsze zdanie, jakie można przeczytać, wchodząc na profil Patrycji J. w mediach społecznościowych. Kobieta ustawiła go jako przyświecający jej w życiu cytat. Z okazji urodzin prosiła użytkowników o wpłacanie datków na różnego rodzaju organizacje, m.in. walczące z rakiem. Na innym portalu Patrycja zamieszczała też krótkie filmiki - wśród ujęć widać jedno, na którym mała dziewczynka zbiera kwiatki na łące. Patrycja zwraca się do niej troskliwym głosem.

- A ten kwiatuszek to był dla mnie? Ja mam nadzieję. Pomóc ci? Dasz radę, jesteś duża dziewczyna - mówi do dziecka. 

Jak to możliwe, że jej zachowanie w rzeczywistości tak drastycznie się różniło, a głównym obiektem agresji stał się 4-letni Ignaś? Na to pytanie nie ma żadnej, racjonalnej odpowiedzi. Koszmar dziecka wyszedł na jaw tuż po tym, gdy chłopczyk w samych butach uciekł z domu. Na komendę zaprowadziła go przypadkowo napotkana kobieta. Tam policjanci odkryli, z czym na co dzień mierzy się 4-latek. 

Julia B. i Patrycja J. zostały aresztowane

Gliwicka prokuratura w oficjalnym komunikacie poinformowała o zarzutach, jakie postawiono matce Ignasia, jaki i jego oprawczyni. 

- Patrycja J. znęcała się fizycznie i psychicznie nad dzieckiem partnerki, w ten sposób, że wyzywała dziecko słowami obelżywymi, straszyła oddaniem do domu dziecka, karała długotrwałym siedzeniem w szafie, pozbawiała go picia i jedzenia, zabraniała załatwiania potrzeb fizjologicznych, rzucała dzieckiem o ścianę, szarpała je za uszy, gryzła, uderzała pięściami i kablem po całym ciele, dusiła i kopała małoletniego. Jego matka z kolei nie reagowała na zachowanie partnerki i sama stosowała wobec dziecka przemoc słowną i fizyczną w postaci klapsów i wyzywania dziecka słowami obelżywymi - podała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Po ujawnieniu koszmaru, jakie przechodziło dziecko, Sąd Rejonowy w Gliwicach zdecydował o aresztowaniu Julii B. i Patrycji J. na trzy miesiące. Obie usłyszały zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad 4-letnim Ignacym Z. - przekazała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

GALERIA. Dramat 4-letniego Ignasia z Gliwic. Sąsiedzi mówią o matce i jej partnerce. Wymowna relacja. ZOBACZ ZDJĘCIA:

Ten dom był dla Kamilka katownią
Sonda
Czy kary za przemoc wobec dzieci są w Polsce wystarczająco surowe?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki