„Decyzja o czasowym zawieszeniu działalności Oddziału Pediatrycznego zlokalizowanego w Świętochłowicach przy ul. Chorzowskiej 36 na okres od 01.10.2019 r. do 31.12.2019 r. zostaje odwołana. W związku z powyższym działalność Oddziału pozostaje bez zmian” – zakomunikowała (1 października) Kinga Wieczorek, prezes zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością Zespół Opieki Zdrowotnej w Świętochłowicach. Już od środy (2 października) oddział miał nie przyjmować przez trzy miesiące pacjentów. Przypomnijmy, że decyzję zarząd spółki z ograniczoną odpowiedzialnością Zespół Opieki Zdrowotnej w Świętochłowicach podjął dlatego, że szpital nie miał pieniędzy, by sprostać wymaganiom ministra zdrowia dotyczących tzw. zabezpieczenia pielęgniarskiego. Trzeba byłoby na to przeznaczyć miesięcznie 24 tys. zł.
Łukasz Respondek, radny Rady Miejskiej w Świętochłowicach, poinformował na swoim profilu facebookowym, że 30 września tuż po sesji Rady zebrali się na posiedzeniu radni z komisji stałych i przedstawiciele spółki oraz reprezentantka ordynatora oddziału. „Obie strony przekazały całkowicie inny obraz jego działalności i funkcjonowania. Prezes mówiła o problemach ze stratą, jaką przynosi oraz o niewielkim obłożeniem. Pani doktor stwierdziła natomiast, że oddział wyplenia kontrakt z NFZ, a w okresie jesienno-zimowym bardzo często zdarza się, że wszystkie 15 dostępnych łózek jest zajętych. W mojej ocenie na pewno bezsporny jest problem komunikacyjny na linii zarząd – personel, bo pracownicy szpitala o planowanych zawieszeniu oddziału dowiedzieli się w zeszłym tygodniu, mimo że pismo do wojewody w tej sprawie wpłynęło pod koniec sierpnia”.
W tym miejscu warto wyjaśnić, czego dotyczą ministerialne normy. Otóż rozporządzenie ministra zdrowia nakazuje, by na oddziałach pediatrycznych niezabiegowych do jednego łóżka „przypisanych” było 0,8 pielęgniarki, a na oddziałach zabiegowych – 0,9. Intencją resortu było poprawienie komfortu i bezpieczeństwa leczonych. Problem w tym, że w Polsce brakuje nie tylko lekarzy, ale i pielęgniarek – o czym już się rzadziej słyszy. Przy czym sytuacja w województwie śląskim i tak jest lepsza od tzw. średniej w Polsce. W regionie 7 pielęgniarek przypada na tysiąc pacjentów, a średnia dla kraju wynosi 5,2 pielęgniarki. „Trudno się oprzeć wrażeniu, że u podłoża całej sytuacji leżą problemy finansowe i chęć zaoszczędzenia pieniędzy” – stwierdza radny Respondek.