Gdy człowiek czeka na przeszczep organu, liczy się każda minuta. Każda jest na wagę złota, a przede wszystkim życia. Nie inaczej było w ostatni poniedziałek (25 lipca 2022 r.), kiedy okazało się, że pacjent Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu, który znajduje się w ciężkim stanie, ma szansę na drugie życie.
Czytaj również: 4,5-latka zginęła po upadku z 5. piętra. "Leżała naga na ziemi". Nowe fakty ws. tragedii w Sosnowcu WIDEO
Niestety, równocześnie okazało się, że serce dla 64-latka znajduje się w szpitalu oddalonym od wrocławskiej placówki o około trzy godziny jazdy samochodem, a panujące warunki atmosferyczne nie pozwalają na użycie śmigłowca.
– Jak wielokrotnie w tego typu sytuacjach podkreślaliśmy, na transport organu, jakim jest serce, mamy jedynie 2,5 godziny – mówi koordynator ds. transplantacji serca wrocławskiego szpitala Mateusz Rakowski.
Czytaj również: Turecki koszmar Marceliny! Wymarzone wakacje skończyły się śpiączką
- To bardzo mało czasu, kiedy weźmie się pod uwagę trasę, jaką mieliśmy tym razem do przebycia. Ze szpitala leżącego na styku granic dwóch województw: śląskiego i małopolskiego, gdzie był pobierany organ do przeszczepu, do Wrocławia jest prawie 300 km do przebycia. Nie chcieliśmy rezygnować z dania szansy na nowe, zdrowe życie naszemu pacjentowi. Dlatego postanowiliśmy wykorzystać wszystkie możliwości. Zwróciliśmy się do śląskiej policji z prośbą o pomoc i po raz kolejny ją otrzymaliśmy - tłumaczy.
Transportem serca zajęli się dwaj policjanci, na co dzień patrolujący śląskie odcinki autostrad A1 i A4 oraz główne drogi położone w ich pobliżu. Asp. Robert Wojda oraz asp. Sebastian Boda ze specjalistycznego Komisariatu Policji Autostradowej w Gliwicach w ciągu paru minut byli gotowi do wypełnienia nietypowej misji. Tuż przed godziną 18:45 do ich radiowozu trafił wyjątkowy ładunek – serce do przeszczepu, znajdujące się w specjalnej lodówce. Wraz z kardiochirurgiem z wrocławskiego szpitala policjanci ruszyli w drogę używając cały czas sygnałów uprzywilejowania. Mimo, że na trasie był spory ruch, transport do Wrocławia zajął im 1 godzinę i 35 minut.
To już 16. transport organów do przeszczepu, w którym wzięli udział polscy policjanci. Po raz pierwszy serce przewożone było nie policyjnym śmigłowcem, a policyjnym radiowozem, używanym na co dzień w służbie. Organy transportowane z wykorzystaniem policyjnych śmigłowców ratowały życie pacjentów nie tylko Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu ale również Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu oraz Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.