Gaz miejski otrzymuje z gazu ziemnego. Składa się on przede wszystkim z metanu, wodoru, tlenku węgla (stąd właściwości trujące) i ditlenek węgla. Gaz jest szczególnie niebezpieczny, gdy jego stężenie w pomieszczeniu osiągnie wartość od 5 do 15 proc. całkowitej objętości powietrza, tworząc mieszaninę wybuchową. Detonację może spowodować iskra. Gdy stężenie przekracza 15 proc., to taka mieszanka nie jest wybuchowa. Wytworzona atmosfera nie nadaje się do oddychania. Człowiek się w niej dusi.
Gaz eksploduje z siła większą od trotylu. „Jeśli gaz znajduje się w każdym centymetrze sześciennym obiektu, to zainicjowany wybuch powoduje rozsunięcie się ścian, dlatego, że siła do nich przyłożona jest w każdym centymetrze kwadratowym jednakowa. To się różni od wybuchu materiału wybuchowego, gdzie siła jest zwielokrotniona w stosunku do najbliższych ścian, i zmniejszona do tych położonych dalej. Gdyby chciało się osiągnąć taki efekt jak przy wybuchu gazu, to trzeba byłoby rozłożyć w budynku materiał wybuchowy w kilkuset, a nawet w tysiącu otworach strzałowych” - wyjaśniał TVN24 płk Leszek Artemiuk ze Stowarzyszenia Polskich Specjalistów Bombowych, po tym, gdy eksplozja gazu zniszczyła w 2014 r. kamienicę w Katowicach przy ul. Chopina, zabijając małżeństwo dziennikarzy i ich synka.
Od roku 1995 do 2017. w Głównym Urzędzie Nadzoru Budowlanego zarejestrowano 6366 katastrof budowlanych. Tylko 5 proc. z nich, czyli 332 spowodowanych było wybuchem gazu. W powojennej historii najwięcej ofiar pochłonął wybuch gazu pod budynkiem Rotundy w Warszawie. 15 lutego 1979 roku temu zginęło 49 osób, a blisko sto zostało rannych.