Pies dusił się dymem. Z płonącego mieszkania uratował go... dzielnicowy
Pożar w mieszkaniu na 10. piętrze w jednym z bloków w Sosnowcu - Zagórzu dostrzegł w trakcie służby sierżant Fabian Walotek. Kłęby wydobywającego się dymu, nie przeraziły policjanta, który rzucił się na pomoc. Gdy wyszedł na balkon sąsiedniego mieszkania, dostrzegł, że okno balkonowe mieszkania z którego buchał czarny dym, jest otwarte. Usłyszał też piski i pojękiwania. Odgłosy przypominały te, które wydaje małe dziecko.
Czytaj także: Para Czechów przyjechała na zakupy do Jastrzębia. Auto nagle się zamknęło! W środku było malutkie dziecko
Bez chwili namysłu ruszył przez balkonowe barierki, by dotrzeć do płonącego mieszkania. Dostrzegł łóżeczko, w którym jednak nie było dziecka, ani żadnego innego domownika, a przerażony pies.
Pies mógł zginąć w męczarniach. Na szczęście, ratunek przyszedł szybko
Pies dosłownie dusił się dymem. Dzielnicowy wszedł do środka mieszkania, wziął przerażonego czworonoga na ręce. Ponownie przeszedł przez barierki z przerażonym psem na rękach.
Kilka minut później, strażacy weszli do płonącego mieszkania i ugasili pożar.
- Uratowany pies zdawał się doskonale rozumieć, co się stało i był bardzo wdzięczny za udzieloną mu pomoc. Bezpiecznie i swobodnie poczuł się również w radiowozie, w którym czekał na swoich właścicieli - informuje sosnowiecka policja.