"Poniedziałek, godzina 23:30... Romantyczny wieczór z mężem...miał być film, wyszła sala operacyjna. Dobrze, że są jeszcze ludzie, którym się chce!" - napisała na swoim Instagramie dr Agnieszka Niewczas, chirurg plastyczna.
Chwilę później na sali operacyjnej leżał już 2-letni chłopczyk z Katowic, któremu pies odgryzł dwa paluszki.
Do tego traumatycznego zdarzenia doszło w katowickiej dzielnicy Wełnowiec. 2-letni chłopczyk podczas spaceru z tatą. Dziecko jechało na rowerku za tatą, w pewnym momencie chłopczyk zszedł z rowerka i podszedł do ogrodzenia. Wsadził malutką rączkę w szparę ogrodzenia i wtedy rozegrał się dramat. Pies, który znajdował się na posesji, zaatakował. Odgryzł chłopcu dwa paluszki. Dziecko trafiło do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Na miejscu zdarzenia, mamie chłopca udało się znaleźć jeden paluszek, drugi został prawdopodobnie zjedzony przez psa. Kobieta zawiozła palec do szpitala. Na miejsce wezwano także jednego z najwybitniejszych specjalistów w Polsce, profesora Adama Maciejewskiego, pod którego kierownictwem odbyła się operacja w GCZD.
- Kolejna replantacja u dziecka. Kolejna sytuacja, w której zespoły pełniące dyżur replantacyjny odmawiają pomocy. Tym razem dwu letniemu chłopcu pies odgryzł palce II i III ręki lewej. Palec III przy użyciu technik supermikrochirurgii byliśmy w stanie przyszyć (naczynia o wyjątkowo małej średnicy). Niestety fragment wskaziciela został zjedzony przez psa - napisał na swoim Instagramie prof. Adam Maciejewski, który przeprowadził tę skomplikowaną operację. Na zdjęciach zaprezentował, jak wyglądała rączka chłopczyka przez replantacją i jak wygląda po replantacji, a także film na którym dokładnie widać, że zabieg operacja się powiodła. Lekarz po 12 godzinach od replantacji wbija igłę w czubek paluszka dziecka. W tym momencie pojawia się krew.
- To prawidłowa perfuzja - napisał prof. Maciejewski. Na nagraniu widać także szarą igłę w paluszku chłopca, która pełni funkcję drutów stabilizujących. Rączka była tak malutka, że druty okazały się zbyt duże.
Operacja była niezwykle skomplikowana. Głównie z powodu bardzo małych nerwów i naczyń krwionośnych u małego dziecka. Taka operacja niesie za sobą duże ryzyko niepowodzenia. Jednak jak przekazała rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach - rokowania są ostrożnie optymistyczne.
Nie pierwszy raz profesor Maciejewski dokonał niemożliwego
Profesor Maciejewski, już wcześniej dokonywał cudów. W maju 2013 duży zespół lekarzy w tym chirurgów z Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gliwicach pod przewodnictwem Adama Maciejewskiego dokonał pierwszej w Polsce, trwającej 27 godzin, operacji przeszczepienia twarzy dla Grzegorza Galasińskiego z Niemila, pobranej od zmarłego dawcy, Sławomira Banacha z miejscowości Cieciory. Była to jednocześnie pierwsza na świecie operacja przeszczepu twarzy ratująca życie pacjenta. Pół roku później podobną już planowaną operację przeszczepu twarzy dla kobiety z okolic Świdnicy. W kwietniu 2015 roku zespół lekarzy pod przewodnictwem prof. Maciejewskiego, przeprowadził pierwszy na świecie allogeniczny złożony przeszczep narządów szyi, obejmujący krtań, tchawicę, gardło, przełyk, tarczycę z przytarczycami, struktury mięśniowe oraz powłokę skórną przedniej ściany szyi.