Przejechała po leżącym na jezdni mężczyźnie. Wcześniej piła alkohol
W miejscowości Lubockie na gminnej drodze doszło do dramatycznych wydarzeń. 37-latka wraz z mężem i dziećmi wracała z rodzinnej imprezy, w pewnym momencie na łuku drogi najechała na leżącego na drodze 23-letniego mężczyznę. Mąż kobiety, który był pasażerem, podobnie jak jego żona był nietrzeźwy, mimo to odwiózł dzieci do domu i wrócił na miejsce wypadku. To jedno z dzieci powiadomiło policję.
Jak się wkrótce okazało, leżący na jezdni mężczyzna, to Niemiec, który kilka dni wcześniej przyjechał do Polski i był kuzynem męża kobiety, która spowodowała wypadek.
Jak podaje "Fakt", wszyscy uczestniczyli wcześniej w zakrapianej imprezie, w remizie strażackiej w pobliskim Ostrowie.
Te informacje potwierdził również rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Jak wynika z ustaleń, 23-latek imprezę opuścił wcześniej. Jak ustalili śledczy nie odjechał daleko. Samochód bowiem wpadł do rowu.
Chwilę później z imprezy wyszła też 37-latka z rodziną, jak się później okazało, kobieta miała promil alkoholu w organizmie.
Jak podaje "Fakt", kobieta usłyszała dwa zarzuty, spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, będąc w stanie nietrzeźwości oraz prowadzenie samochodu po pijanemu. Jej mąż, również usłyszał zarzut prowadzenia auta pod wpływem alkoholu.
Sekcja zwłok 23-latka wykazała, że bezpośrednią przyczyną jego śmierci, były obrażenia spowodowane najechaniem samochodu. Śledczy czekają jeszcze na wyniki toksykologii ofiary, które mogą dać odpowiedź czy i w jakim stopniu mężczyzna przyczynił się do wypadku.