Pijany 37-latek wjechał na czerwonym świetle, potrącił motocyklistę i uciekł. Jest tymczasowy areszt dla sprawcy

i

Autor: materiały prasowe Pijany 37-latek wjechał na czerwonym świetle, potrącił motocyklistę i uciekł. Jest tymczasowy areszt dla sprawcy

Pijany 37-latek wjechał na czerwonym świetle, potrącił motocyklistę i uciekł. Jest tymczasowy areszt dla sprawcy

2019-04-23 14:39

Wypadek w Gliwicach. Pijany mężczyzna wjechał na skrzyżowanie przy czerwonej sygnalizacji świetlnej i potrącił kierowcę motocykla. Mężczyzna nie udzielił pomocy poszkodowanemu 34-latkowi. Sprawca uciekł, ale szybko udało się go zatrzymać. Teraz posiedzi w areszcie. 

Do tego zdarzenia doszło w sobotę przed godziną 19. Jak ustalili policjanci kilka metrów przed skrzyżowaniem ulic Orlickiego i Wyspiańskiego kierowca audi włączył prawy kierunkowskaz, gdy nagle, tuż przed sygnalizatorem, ominął wszystkie pojazdy i pojechał prosto, w kierunku centrum. Nieodpowiedzialny kierowca doprowadził do czołowego zderzenia z jadącym prawidłowo motocyklistą.

Kierujący i dwójka jego pasażerów uciekli z miejsca zdarzenia. 34-letni mężczyzna nie otrzymał od nich żadnej pomocy. Świadkiem tego bulwersującego wypadku był będący po służbie policjant wydziału prewencji gliwickiej komendy, który siedział akurat w swoim samochodzie, gdy minęło go poruszające się z dużą prędkością audi. Stróż prawa podbiegł do rannego, powiadamiając jednocześnie o wypadku dyżurnego komendy. W tym czasie do pomocy włączył się również mężczyzna, który okazał się ratownikiem medycznym.

Policjant rozpoczął poszukiwania sprawcy. Przechodnie wskazali mu kierunek ucieczki uczestników wypadku. W związku z przebytą operacją kolana, stróż prawa nie był w stanie podjąć sprawnego pościgu. Z pomocą przyszedł mu mężczyzna, jak się później okazało – strażnik więzienny. Do pościgu dołączyła także kierująca toyotą kobieta, która ostatecznie zablokowała swoim samochodem drogę ucieczki sprawcy oraz dwóch pasażerów w wieku 31 i 23 lat.

Na miejsce przyjechali będący w służbie policjanci, którzy przejęli zatrzymanych. 37-letni kierowca audi miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu.

Na wniosek policji i prokuratury, sąd tymczasowo aresztował kierowcę audi. Sprawca nie tylko znajdował się pod wpływem alkoholu, ale dodatkowo uciekł z miejsca zdarzenia. Za to przestępstwo grozi mu nie tylko dożywotnie zatrzymanie prawa jazdy, ale i nawet 12 lat więzienia.

Opuszczony Night Club Go Go Sistars. Co się tu musiało kiedyś wyprawiać! [ZDJĘCIA 18+]

Najdziwniejsze imiona w Polsce. Kałojan i Ruhan - tak rodzice nazywają swoje dzieci! [GALERIA]

ZOBACZ WIDEO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki