Czwarty dzień maja policjanci z Raciborza zapamiętają na długo. To właśnie tego dnia zginął ich wieloletni kolega, Michał Kędzierski. Znany z mediów lokalnych pasjonat radia spełnił swoje marzenie i wstąpił w szeregi służb mundurowych w 2011 roku. Po 10 latach jego życie i służba dla kraju zostały brutalnie przerwane przez Radosława Ś.
Zobacz także: Pili denaturat, nie żyją. Ofiar lewego alkoholu spod Kłobucka jest więcej?
Dokładnie 4 maja policjanci dostali dwa niepokojące zgłoszenia. Pierwsze mówiło o mężczyźnie, który w ubraniu przypominającym policyjny mundur, kupił alkohol na stacji benzynowej i wsiadł po pijaku do renault scenic, po czym odjechał. W drugim przypadku zgłaszający informował, że na ul. Chełmońskiego ktoś przebrany w mundur próbuje kontrolować samochody. W końcu prawdziwym mundurowym udało się dotrzeć do Radosława Ś. To właśnie w jego sprawie dzwonili interesanci.
Zobacz koniecznie: Pogrzeb Aleksandry i Oliwii. Tłumy żegnały zamordowane częstochowianki
Nikt nie mógł przypuszczać, że przebieg tej interwencji będzie miał tragiczny finał. Michał Kędzierski był w patrolu, który zatrzymał Radosława Ś. Kiedy interweniujący spytali go, czy jest policjantem, ten odpowiedział, że znajomy miał wieczór kawalerski i przebrał się tylko dla żartu. Ś. został poproszony o dokumenty. W tym momencie wyciągnął broń i strzelił dwa razy do Kędzierskiego. Pozostali policjanci zaczęli kryć się za zaparkowanymi obok samochodami. Bandyta strzelał także w ich kierunku, a także w radiowóz, w którym był jeden z mundurowych. Ś. został postrzelony przez jednego z policjantów, po chwili został obezwładniony i zatrzymany. Ranny funkcjonariusz był reanimowany, najpierw przez kolegę z patrolu, potem kolejnych policjantów i medyków, którzy pojawili się na miejscu; nie udało się uratować jego życia.
Czytaj koniecznie: Lekarz rozjechał jego żonę i 3,5-letnią Laurę. Zapadł wyrok: "dostał mniej, niż moja córeczka miała lat"
Kędzierski został pochowany na cmentarzu w Raciborzu. Prezydent Andrzej Duda pośmiertnie odznaczył go Krzyżem Zasługi za Dzielność, a szef MSWiA Mariusz Kamiński nadał mu Złotą Odznakę Zasłużony Policjant i awansował pośmiertnie na wyższy stopień służbowy – aspiranta.
Kim był Radosław Ś.? To on zastrzelił policjanta z Raciborza
Radosław Ś. (41 l.) znany był już wcześniej policjantom za przestępstwa narkotykowe. Podczas badania jego krwi, pobranej po strzelaninie okazało się, że mężczyzna miał 2,36 promila alkoholu w organizmie. W pojeździe prócz glocka, którym zabił Kędzierskiego, miał także pistolet maszynowy i dwa magazynki z amunicją. W jego mieszkaniu policjanci odkryli plantację konopi. - Trzykrotnie przesłuchiwany w charakterze podejrzane Radosław Ś. w całości przyznał się do winy - informuje prokuratura.
Biegli ocenili, że zabójca policjanta jest osobą o prawidłowym rozwoju intelektualnym, nie jest chory psychicznie, ale cechuje go m.in. brak poszanowania praw innych ludzi, nieprzestrzeganie norm społecznych, impulsywność oraz obojętność na wyrządzone innym krzywdy. Wskazali, że jest uzależniony od alkoholu, leków i narkotyków i powinien być poddany terapii odwykowej zakładzie karnym.
Czytaj koniecznie: Morze sztucznej krwi w kasach rosyjskiego sklepu. Zatrważający protest w Jaworznie
Akt oskarżenia dla Radosława Ś.
Gliwicka prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko 41-letniemu Radosławowi Ś. Odpowie on nie tylko za zabójstwo policjanta, ale także za próbę pozbawienia życia dwóch innych funkcjonariuszy, nielegalne posiadanie broni, jazdę pod wpływem alkoholu oraz uprawę konopi indyjskich. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Rybniku. Oskarżonemu grozi kara dożywocia.
Czytaj koniecznie: Zabójstwo Aleksandry i Oliwii z Częstochowy. Śledczy ujawniają nowe szczegóły tej zbrodni