Ograniczanie prędkości pociągów w warunkach gromadzenia się śniegu i powstawania oblodzenia "jest praktykowane przez przewoźników kolejowych w wielu europejskich krajach, w tym m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Szwajcarii i Szwecji. Ma to zapobiec uszkodzeniom, których ryzyko powstania w takich warunkach zwiększa się przy prędkościach, z jakimi poruszają się pociągi EIP - informuje portal rynek-kolejowy.pl. Chodzi o zjawisko "latającej podsypki", która może prowadzić do uszkodzenia podwozia.
Polecany artykuł:
Z tego właśnie względu wprowadza się czasowe ograniczenie prędkości. Podobne manewry stosują przewoźnicy brytyjscy i niemieccy. Istnieją jednak wątpliwości. Pendolino ma bardzo nisko zawieszone podwozie, dlatego kiedy bryła lodu odrywa się od wózka pojazdu może powędrować w przestrzeń między podwoziem a torem. W przypadku dużej prędkości, jaką potrafi rozwinąć Pendolino, uszkodzenia są bardzo prawdopodobne.
- Ograniczenie prędkości może tylko nieznacznie zmniejszyć ilość uszkodzeń tego podwozia. Pęd powietrza będzie mniejszy, co ograniczy prawdopodobieństwo oderwania się brył. Bryły nadal jednak będą się odrywać głównie na nieciągłościach toków szynowych, czyli rozjazdach i stykach torowych, gdzie występuje zwiększone oddziaływanie dynamiczne - powiedział dla portalu rynek-kolejowy.pl jeden z ekspertów.
Jednym ze sposobów walki z osiadającym na podwoziu lodem może być smarowanie glikolem lub odlodzenie składu. Potrzebna do tego jest jednak duża, ogrzewana hala. A taka jest dostępna tylko w Warszawie - Grochowie, największej stacji postojowej w Polsce. W planach spółki jest umożliwienie takich procedur w Krakowie, Wrocławiu, Przemyślu, Gdyni i Szczecinie.