Katastrofa lotnicza w Rębielicach Królewskich. Nie żyje płk. Marek Gładysz
- Łuk wziął, był trzask silnika. Silnik bardzo wył - mówi syn pana Mieczysława - mężczyzny, który widział katastrofę cessny. Samolot spadł tuż za jego posesją, około 400 metrów od drogi. Widok był przerażający. Cessna spadła na pole w Rębielicach Królewskich w gminie Popów w powiecie kłobuckim.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy po godzinie 18, od mieszkańca, który widział całą katastrofę - informuje mł. asp. Marlena Wiśniewska, rzeczniczka KPP w Kłobucku.
Czytaj także: Katastrofa lotnicza w Rębielicach Królewskich. Nie żyje płk Marek Gładysz. Kim był?
- Na miejscu od wczoraj cały czas trwają czynności z udziałem prokuratora, przedstawicieli Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych, a także zespołu do spraw katastrof z Komendy Wojewódzkiej Policji - dodaje rzeczniczka.
W czwartek (2 czerwca) śledczy pracowali na miejscu do późnych godzin nocnych. Całą noc teren zabezpieczała policja i strażacy. Jak informuje rzeczniczka KPP w Kłobucku, w czwartek zabezpieczono ciała i zlecono sekcję zwłok.
Jak podaje kłobucka.pl, w katastrofie lotniczej zginął pułkownik rezerwy Marek Gładysz, a także jego pasażerka. Zgodnie z naszymi ustaleniami, z wojskowym leciała jego matka.
Z relacji naocznego świadka wynika, że samolot leciał nad lasem. Niewykluczone, że pilot próbował wylądować, jednak zahaczył skrzydłem o ziemię. Kilkadziesiąt metrów dalej doszło do katastrofy.
W Rębielicach Królewskich rozbiła się cessna 152 z 1979 roku. To jedna z trzech tego typu maszyn latająca z lotniska w Rudnikach.
Czytaj również: Druga ofiara tragicznego pożaru w Częstochowie. 50-latek zmarł w szpitalu
- Oficjalne potwierdzenie tożsamości osób, które zginęły w katastrofie, będzie możliwe dopiero po sekcji zwłok - informuje mł. asp. Marlena Wiśniewska, rzeczniczka KPP w Kłobucku. Tymczasem na facebookowym profilu fundacji Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoints, w której działał wojskowy, pojawiła się oficjalna informacja, potwierdzająca tragiczną śmierć pułkownika Marka Gładysza.
"Z głębokim żalem przyjęliśmy informację o tragicznej śmierci naszego kolegi- płk rez. Marka Gładysza. Składamy wyrazy współczucia rodzinie i bliskim. To wielka strata. Cześć jego pamięci" - napisano na oficjalnym profilu Stratpoint.
Nie ma jeszcze decyzji dotyczącej śledztwa w sprawie katastrofy awionetki. - Decyzje te zostaną podjęte, dopiero jak pracę zakończy Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych - informuje pro. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
- Samolot wystartował z lotniska w Rudnikach koło Czestochowy, należał do częstochowskiego aeroklubu. W katastrofie zginął 58 letni pilot, a także jego 80-letnia matka. Całość zdarzenia widzieli miejscowi, wykonujący prace w polu. Z ich relacji wynika, że samolot bardzo szybko tracił wysokość - dodaje prok. Ozimek.
Na miejscu cały czas trwają także czynności prokuratorskie. Trwają oględziny miejsca katastrofy, wraku samolotu, a także zwłok. Zabezpieczono dokumentację oraz licencję pilota. Zlecona została także sekcja zwłok. Jej wyniki będą znane w przyszłym tygodniu.
Z rejestru lotów w serwisie flightradar24.pl wynika, że w ciągu ostatnich kilku dni, cessna, która rozbiła się w powiecie kłobuckim wykonała kilkanaście lotów. W dniu katastrofy wykonała trzy loty, trwające po kilkadziesiąt minut.