Po co można przyjść do sklepu w niedzielę późnym wieczorem?

Ok. 21:00 w spożywczaku w Zabrzu-Rokitnicy pojawił się facet, który oznajmił ekspedientce, że jest ściągany listami gończymi, m.in. za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Dodał, że wyjdzie ze sklepu tylko z policjantami. Sprzedawczyni poinformowała dyżurnego w komisariacie. Do sklepu skierowano patrol. Policjanci wylegitymowali desperata. Sprawdzili go w policyjnej bazie poszukiwanych. Wyszło, że wydano za nim trzy listy gończe: za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, łamanie zakazów sądowych oraz naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Zmęczony-poszukiwany ukrywał się w Zabrzu. Pochodzi ze Skierniewic. Teraz odsiedzi, co mu przysądzono: trzy lata. Z tej historii wynika, że ukrywanie się przed wymiarem sprawiedliwości może destrukcyjnie wpływać na psychikę ukrywającego się, skoro po jakimś czasie woli więzienie od wolności. A może bał się koronawirusa?