Pożar wybuchł w piątek rano przy ul. Wyzwolenia w siemianowickiej dzielnicy Michałkowice. Objął całe składowisko – ok. 6 tys. m kw., na którym zgromadzono m.in. chemikalia. Kłęby czarnego dymu były widoczne z wielu kilometrów. W piątek po południu strażacy przekazali informację, że sytuacja została opanowana. Przez weekend trwało dogaszanie. Działania strażaków na pogorzelisku i na ciekach wodnych, do których dostały się zanieczyszczenia z pożaru, są kontynuowane w poniedziałek.
W poniedziałek, 13 maja Prokuratura Rejonowa w Siemianowicach Śląskich wszczęła postępowanie w sprawie pożaru. Będzie ono dotyczyło nie tylko samego pożaru, ale też sprowadzenia zagrożenia dla środowiska poprzez nielegalne składowanie odpadów.
- Z uwagi na trwającą wciąż na pogorzelisku akcję strażaków śledczy na razie nie mogą wejść na ten teren, by przeprowadzić oględziny - poinformowała w rozmowie z PAP, zastępca prokuratora rejonowego w Siemianowicach Śląskich Katarzyna Bryla.
Na chwilę obecną śledztwo będzie nadzorowała siemianowicka prokuratura, niewykluczone jednak, że na dalszym etapie sprawa zostanie przekazana do Prokuratury Regionalnej w Katowicach, gdzie sprawa nielegalnego składowiska w Siemianowicach jest jednym z wątków dużego śledztwa w dotyczącego mafii śmieciowej.
Prokuratura bada sprawę nielegalnych odpadów od kilku lat
Sprawa nielegalnego składowiska w Siemianowicach jest od kilku lat przedmiotem innego prokuratorskiego śledztwa. Została włączona do dużego postępowania w sprawie mafii śmieciowej, nadzorowanego przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Zarzuty nielegalnego składowania, transportu i legalizowania odpadów przez różne podmioty usłyszały w nim dotychczas 73 osoby.
- Przedmiotem tego postępowania jest składowanie odpadów m.in. w Siemianowicach Śląskich, a także na ponad 30 innych składowiskach w aglomeracji śląskiej i w innych miejscach Polski. W przypadku składowiska w Siemianowicach Śląskich również zindywidualizowane osoby występują już w tym zakresie w charakterze podejrzanych – powiedział PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Michał Binkiewicz.
Źródło: PAP