Na "dziuplę" policjanci natrafili podczas prowadzenia śledztwa w sprawie kradzieży mustanga, do której doszło w czerwcu w Zabrzu. Najpierw policjanci namierzyli części, które miały iść na sprzedać, a następnie wpadli na trop handlarza. Po nitce do kłębka - w taki sposób udało się odnaleźć miejsce, gdzie przechowywano setki części samochodowych i skradzione pojazdy.
- Wspólnie z kryminalnymi komendy wojewódzkiej na posesji w powiecie rybnickim ujawnili 4 pojazdy pochodzące z kradzieży i kilkaset części samochodowych z celowo zatartymi numerami identyfikacyjnymi. Na miejscu pracowali również policyjni technicy, dochodzeniowcy, a także biegły z zakresu mechanoskopii z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Katowicach. W trakcie oględzin policjanci do dalszych badań zabezpieczyli kilkaset części samochodowych - podaje zabrska policja.
Policja zatrzymała dwóch mężczyzn odpowiedzialnych za cały proceder. To 49-letni właściciel posesji oraz jego 57-letni wspólnik. Na ten moment sąd przyznał im dozór policyjny. Za paserstwo grozi 5 lat więzienia.