Katowice. Autobus rozjechał 19-latkę na Mickiewicza
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w sobotę 31 lipca rano. U zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej miała miejsce bójka, która przeniosła się bezpośrednio na ulicę. Przed grupą szarpiących się osób stanął autobus linii 910. Wśród osób, które wracały z jednego z katowickich klubów, była Basia Sz. (19 l.). Dziewczyna chciała rozdzielić mężczyzn, którzy skoczyli sobie do gardeł. Wtedy kierowca autobusu Łukasz T. (31 l.) nagle ruszył do przodu i rozjechał dziewczynę. Jeden z mężczyzn był jeszcze popychany przez pojazd, ale udało mu się uciec. Pozostali rozeszli się na boki. Kierowca odjechał z miejsca zdarzenia. Przez kilkaset metrów biegł za nim narzeczony Basi, ale nie mógł go zatrzymać. Jej ciało było zmiażdżone. Sprawca śmiertelnego potrącenia 19-latki w Katowicach został schwytany przed zajezdnią. Odpowie za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa dwóch osób. T. zeznał, że ruszył autobusem, bo bał się że zostanie zaatakowany przez grupę ludzi. Przypomnijmy, że w jego organizmie wykryto śladową obecność leków opioidowych. Obecnie przebywa w areszcie, który został mu przedłużony do 22 stycznia.
Po tragedii na Mickiewicza ZTM wprowadza zmiany
Sprawą śmierci 19-latki zajęła się prokuratura, ale konieczna była także kontrola u przewoźnika. Na wniosek radnych z Katowic odbył się audyt w PKM Katowice, który realizuje usługi przewozowe dla ZTM. Rozpoczęto pracę na rzecz poprawy bezpieczeństwa kierowców. W fazie testów jest wprowadzenie guzika SOS, który do tej pory nie był wykorzystywany.
- W dużym uproszczeniu kierowca w sytuacji zagrożenia naciska taki guzik i tym samym wysyła sygnał zarówno do służb dyspozytorskich przewoźników, jak i do naszego Centrum Zarządzania Ruchem. Najpierw reagują dyspozytorzy przewoźnika, którzy podejmują decyzje o ewentualnym zgłoszeniu sytuacji do odpowiednich służb ratunkowych lub porządkowych. Obligatoryjnie taka informacja musi wpłynąć również do ZTM. W przypadku braku takiej informacji w ciągu 2 minut inicjatywę przejmują pracownicy ZTM, którzy sprawdzają na mapie położenie pojazdu i kontaktują się z dyspozytornią operatora - informuje Michał Wawrzaszek z biura prasowego ZTM Metropolia.
Dodaje, że pracownicy Zarządu Transportu Metropolitalnego mogą również sami zadzwonić pod numer alarmowy 112 lub bezpośrednio udać się do miejsca, w którym znajduje się dany pojazd. - Oczywiście dyspozytorzy ZTM pozostają w stałym kontakcie z operatorem aż do zakończenia akcji. Co ważne z guzika SOS kierowcy mogą korzystać 7 dni w tygodniu, przez całą dobę - zaznacza Wawrzaszek.
ZTM podpisze nowe umowy z operatorami
Kolejne rozwiązanie mające na celu poprawę bezpieczeństwa kierowców jest podpisanie nowych umów z operatorami. Będa oni zobowiązani do m.in. zapewnienia służby dyspozytorskiej, do posiadania telefonu przeznaczonego wyłącznie do kontaktu z ZTM, czy do wyposażenia wszystkich pojazdów wyprodukowanych po 2012 r. w system monitoringu i alkoblokadę.- Istotna jest również współpraca ZTM z policją i Inspektoratem Transportu Drogowego. W ostatnim czasie kontakt z tymi służbami i wspólne działania zostały zintensyfikowane - dodaje rzecznik ZTM.