Sąsiad z działek, był tam w trakcie poszukiwań Aleksandry i Oliwii
Zaginięcie 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii, wstrząsnęło całą Polską. Poszukiwania kobiet trwały 10 dni, aż w końcu policja odnalazła ich ciała zakopane w lesie pod Częstochową. O tę zbrodnię oskarżono Krzysztofa R., mężczyzna znał się z Aleksandrą i jej córką. Mężczyzna już trzy dni po zaginięciu został zatrzymany przez policję. Jednemu z policjantów miał wyznać, że zabił. Później jednak się z tego wycofał i konsekwentnie milczy.
Nim jednak go zatrzymano, był na działkach, gdy trwały już poszukiwania kobiet. O tym, że Krzysztof R. może mieć coś wspólnego z ich zaginięciem, pan Marek - tata Oliwii - podejrzewał już wcześniej.
- Spotkałem go raz na działkach w trakcie poszukiwań. Wydawał się zupełnie spokojny. Sprawiał wrażenie osoby z wyłączonym układem nerwowym. Powiedział, że wszystko będzie dobrze, że dziewczyny znajdą się. Uśmiechał się przy tym. Nie było to szczere. Musiałem gryźć się w język, żeby nie wygadać się, że szukamy na niego dowodów - mówił w rozmowie z Radiem ZET pan Marek.
Śledczy przeszukali dom i działkę 52-latka. Okazało się, że na budynku działki Krzysztof R. miał zainstalowane kamery, ale nagranie z nich zostało usunięte przed jego zatrzymaniem. Policjantom tłumaczył, że dysk na którym zapisywały się pliki miał zbyt małą pojemność. Śledczym udało się odzyskać nagrania. Mało tego na dwóch telefonach należących do podejrzanego znaleźli nagie zdjęcia Oliwii. W pokoju dziewczyny policjanci znaleźli także ukrytą kamerę. To Krzysztof R., je tam zamontował w telewizorze - jak twierdzi - na prośbę matki nastolatki. Śledczy ustalili również, że przed zaginięciem kobiet szukał w internecie informacji dotyczących zaginionych osób i rysopisów.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie oskarżyła Krzysztofa R. o utrwalanie wizerunku nagiej 15-latki przy użyciu ukrytej kamery. Podszywał się pod Oliwię celem "kierowania obraźliwych treści do jej znajomych na portalach społecznościowych". Kiedy Oliwia miała 14 lat, miał wobec niej dopuścić się innej czynności seksualnej. Zarzucono mu również tworzenie fałszywych dowodów celem skierowania postępowania karnego i dyscyplinarnego przeciwko Aleksandrze W. Krzysztof R. odpowie przed sądem także za zabójstwo psa. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara od 8 do 15 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotnie pozbawianie wolności. Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami.