W sobotnie przedpołudnie (5 marca) rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe w kościele pw. Stanisława Biskupa Męczennika w Częstochowie. Żałobnicy pożegnali zamordowane kobiety - 45-letnią Aleksandrę W. i jej 15-letnią córkę Oliwię. Zbrodni miał dokonać Krzysztof R. (52 l.), znajomy matki. Ciała Oli i jej córki znaleziono 11 dni po zaginięciu w lesie koło wsi Romanów. Badania DNA potwierdziły tożsamość. Bliscy nie mieli w sobie siły, by choć spróbować rozpoznać ciała zamordowanych. Wśród tych, którzy właśnie w sobotę pożegnali Aleksandrę i Oliwię, była matka 45-latki pani Bożena i ojciec 15-latki, pan Marek. W kościele pojawili się też znajomi, przyjaciele, a także koledzy i koleżanki Oliwii ze szkoły. Po mszy świętej kondukt pogrzebowy odprowadził ofiary Krzysztofa R. na cmentarz w Rakowie, gdzie spoczęły na zawsze.
Zobacz koniecznie: Krzysztof zginął w kopalni Bielszowice. Żegnają go żona i dwójka dzieci. Serce pęka na pół
Zabójstwo w Częstochowie wstrząsnęło całą Polską. Emocji nie brakowało także po pogrzebie. Internauci nie kryli żalu po śmierci matki i córki. - Strasznie smutne to co się wydarzyło w tej rodzinie - pisze jedna z komentujących.
- Boże kochany, co z matką pani Aleksandry...Jak ona sobie da radę z tą tragedią - zastanawiała się z kolei pani Urszula.
- Cała Polska żyła tą tragedią, ale takiego zakończenia nikt się nie spodziewał. Piękne dwie młode kobiety zginęły z rąk zwyrodnialca. A matka patrzy na tą tragedię swojej córki i wnuczki. Boże daj Jej siły do dalszego życia. Serce się kroi jak się słucha o tej zbrodni. Wyzuty z człowieczeństwa, mściwy, podły- brak określeń. To nie człowiek- to bestia. Panie Boże daj im wieczne odpoczywanie. A matce daj siłę do przetrwania na dalsze życie - napisała pani Maria.
- Spoczywajcie aniołki w pokoju - dodaje Gizela.
- W takich chwilach myślę o tych co zostali. Jak ma dalej żyć mama tej kobiety, babcia, rodzina? Ból do końca życia - stwierdziła pani Joanna.
Nie brakuje również mocnych słów pod adresem domniemanego sprawcy zabójstwa, ale tych cytować nie będziemy.
Zobacz także: WOJNA NA UKRAINIE: 7.03.2022. Chiny zapowiadają podjęcie działań! Mocne stanowisko [Relacja z wojny, 7 marca 2021]
Zabójstwo w Częstochowie. Jak doszło do zbrodni?
Aleksandra W. (45 l.) i jej córka Oliwia W. (15 l.) zaginęły 10 lutego w Częstochowie. Starsza z kobiet była widziana po raz ostatni na ogródkach działkowych. Rozpoczęto intensywne poszukiwania. Zebrany przez śledczych materiał dowodowy pozwolił zatrzymać 52-letniego Krzysztofa R., bliskiego znajomego 45-latki, którego podejrzewano o zabójstwo. Policja nie potrafiła jednak znaleźć ciał. Mężczyzna nie przyznawał się do winy, odmówił składania wyjaśnień. Mundurowi apelowali o pomoc w poszukiwaniach, publikując m.in. zdjęcia samochodu Aleksandry, który miał się poruszać w godzinach wieczornych i nocnych z 10 na 11 lutego.
Czytaj koniecznie: Zamordowana Oliwia umierała w męczarniach. Wyjątkowe bestialstwo! Są wyniki sekcji zwłok
Przez jedenaście dni policjanci szukali zwłok zamordowanych. Tropy prowadziły do niewielkiej wsi Romanów, około 20 kilometrów na południe od Częstochowy. To właśnie tam policjanci 21 lutego znaleźli zwłoki dwóch kobiet oraz psa. Badania DNA potwierdziły, że były to zamordowane mieszkanki Częstochowy. Oliwia została uduszona przez Krzysztofa R., natomiast śledczy nadal ustalają, jak zginęła jej mama Aleksandra. Tymczasem 52-latek przebywa obecnie w areszcie. Oprócz zarzutu podwójnego zabójstwa postawiono mu także zarzut ukrycia kamery w pokoju 15-latki.