Aplikacja Pokemon Go to nowa gra na telefony, która bije rekordy popularności. Od 5 lipca, czyli od debiutu na rynku, zebrała już grono fanów na całym świecie. Dzięki aplikacji, otaczająca nas rzeczywistość zmienia się w arenę polowania na pokemony. Te mogą pojawić się wszędzie, na masce samochodu obok którego przechodzimy, czy na przystanku autobusowym. Używając kamery w telefonie i map, przeczesujemy okolicę w poszukiwaniu kolejnych stworzeń.
Problem w tym, że twórcy aplikacji nie zablokowali możliwości odpalenia gry w takich miejscach jak były obóz zagłady Auschwitz-Birkenau. Muzeum zostało opanowane przez plagę pokemonów, a właściwie turystów, którzy w miejscu, gdzie zginęły miliony ludzi, szukają rozrywki.
– Pokemony są w Auschwitz, ludzie je łapią, to jest skandal i brak szacunku dla osób, które zginęły w obozie – alarmują władze Muzeum Auschwitz-Birkenau cytowane przez portal Pikio.pl
Niestety problem istnieje nie tylko w Auschwitz, klika dni temu na świecie zrobiło się głośno o graczach Pokemon Go w waszyngtońskim Muzeum Holocaustu.
Jak informuje Rzeczpospolita, z twórcami gry kontaktował się już Paweł Sawicki z Biura Prasowego Muzeum Auschwitz Birkenau, w odpowiedzi na pytanie o możliwość zablokowania gry na terenie byłego obozu i podobnych miejsc pamięci usłyszał, że aplikacja nie została oficjalnie wypuszczona na rynek europejski. Dlatego na razie nie można zablokować aplikacji w byłym obozie zagłady w Oświęcimiu.