Na pogorzelisko na terenie terminala przeładunkowego LHS w Sławkowie, wejdą śledczy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Śledczy mają sprawdzić czy był to wypadek czy ktoś celowo podłożył ogień.
- Poleciłem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policji, żeby w sposób szczególny zajęły się sprawą pożaru stacji paliw w Sławkowie na Śląsku – poinformował minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
- Mam już pierwsze informacje od straży pożarnej, szczegółowe, natomiast toczy się śledztwo i na pewno w każdej tego rodzaju sytuacji, inaczej niż kilka lat temu, trzeba brać pod uwagę ten fatalny rosyjski ślad – wskazał szef MSWiA.
Pożar w Sławkowie wybuchł w piątek około godz. 4.00 na wewnątrzzakładowej stacji paliw. Były tam cztery zbiorniki z olejem napędowym o łącznej pojemności 40 tys. litrów. Nie wiadomo ile oleju napędowego znajdowało się w środku.
Jak poinformowała rzeczniczka LHS Agnieszka Hałasa: Do zdarzenia doszło w obszarze zaplecza technicznego na terenie dzierżawionym przez klienta od Spółki PKP LHS w obrębie stacji Sławków LHS. W wyniku pożaru spłonęły m.in. samochody ciężarowe, sprzęt przeładunkowy. Nie było osób poszkodowanych. Zdarzenie nie zagrażało zakładowej stacji paliw PKP LHS położonej w innej części stacji, oddalonej od miejsca pożaru - przekazała Hałasa.
Polecany artykuł: