Policyjny patrol otrzymał zgłoszenie o pijanym mężczyźnie, który awanturuje się w mieszkaniu ze swoją partnerką. Gdy stróże prawa przyjechali na miejsce, zastali jedynie zgłaszającą. Kobieta oświadczyła, że jej partner nachodzi ją i próbował ją okraść. Groził również zniszczeniem mieszkania, co w jej odbiorze było realne, ponieważ trzymał w ręce młotek. Kobieta przekazała również, że 41-latek odchodząc odgrażał się jej, że popełni samobójstwo - relacjonują policjanci.
Mundurowi rozpoczęli jego poszukiwania. Po chwili natrafili na nietrzeźwego i agresywnego sprawcę domowej awantury. Mężczyzna został zabrany do radiowozu celem przewiezienia go do izby wytrzeźwień. Podczas drogi awanturnik zaproponował mundurowym 10 tysięcy złotych w zamian za wypuszczenie go. Prosił, by podjechać z nim do bankomatu, skąd wypłaci pieniądze.
>>> Emerytury i renty dla najbiedniejszych pójdą w górę! Waloryzacja od 1 marca [AUDIO]
>>> Ruda Śląska: Znaleziono zwłoki mężczyzny! Policja prosi o pomoc w ustaleniu tożsamości [ZDJĘCIA]
Policjanci pouczyli go, że takie zachowanie jest przestępstwem. 41-latek miał jednak w głębokim poważaniu obowiązujące prawo, toteż nadal proponował im łapówkę, zwiększając kwoty nawet do 17 tysięcy złotych. Jak przyznał: "każdy ma swoją cenę". Dalszy przebieg zdarzenia był jednak inny od tego, jaki zaplanował sobie mężczyzna.
Zamiast wolności za opłatą mężczyzna dostał kilka godzin w odosobnieniu na izbie wytrzeźwień, trafił do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwiał, usłyszał prokuratorskie zarzuty. Prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór i nakaz opuszczenia mieszkania, które zamieszkiwał wspólnie z partnerką. Za próbę wręczenia korzyści majątkowej policjantom w celu naruszenia przez nich przepisów prawa, grozi mu nawet 10 lat więzienia.