Policjanci z województwa śląskiego w czasie epidemii koronawirusa starają się pomagać nie tylko mieszkańcom naszego regionu, ale także ich czworonożnym przyjaciołom. Ci funkcjonariusze w Śląskiem mają wielkie serca!
- Na początku kwietnia, pod opiekę pełniącego na co dzień służbę w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach policjanta i jego żony, którzy pragną pozostać anonimowi, trafił czeski fousek, który przybłąkał się do domu Wspólnoty Cenacolo działającego na Śląsku. Tak się złożyło, że policjant pomagał z żoną jej podopiecznym i pewnego dnia, gdy przybył tam z żywnością, dowiedział się o zabłąkanym psie. Nie zastanawiając się długo postanowił, że fouska zabierze do domu i rozpocznie poszukiwania właściciela - relacjonują policjanci.
Mundurowy z pomocą znajomej policjantki z Żor nagłośnił sprawę, a oczekując na odzew otoczył psa najlepszą opieką. Mijały dni, jednak po "zgubę" nikt się nie zgłaszał, a pomimo że pies był oznakowany, to jego chip w żadnej bazie nie figurował.
- W końcu na apel o pomoc dla fauska odpowiedział Inspektorat Fundacji Bonifacy z Krakowa i po kilku dniach spędzonych u boku rodziny policjanta, przejął nad nim opiekę. Choć rodzina zdążyła się już związać z psem, jej sytuacja nie pozwoliła, aby został z nią na stałe: w domu jest już jeden przygarnięty czworonóg i dwa koty. Teraz policyjne małżeństwo trzyma kciuki za Jożina (takie imię otrzymał od tymczasowych opiekunów) i liczy na najwspanialszy dom dla psa - mówią funkcjonariusze.
To nie koniec tego typu historii. Przed Świętami Wielkanocnymi, dzielnicowy z Żor - mł.asp. Witold Lisak, podczas kontroli osób przebywających na kwarantannie, usłyszał w słuchawce prośbę o pomoc w wyprowadzaniu owczarka niemieckiego.
- Jak się okazało rodzina zmuszona była przez 14 dni pozostać w mieszkaniu, a na pomoc mogła liczyć tylko ze strony bliskiej osoby w podeszłym wieku, która sama w czasie pandemii powinna zostać w domu. Dzielnicowy sprawę przekazał policjantce pełniącej rolę nieetatowego koordynatora ds. ochrony zwierząt, a ta zorganizowała akcję pomocy dla małżeństwa - czytamy na stronie śląskiej policji.
Na apel w internecie odpowiedziało kilkadziesiąt osób z Żor i okolic. Dzięki nim, ludziom o wielkich sercach, pies regularnie wychodzi na spacery, a właściciele mogą być spokojni o jego los i komfort.
- Okazało się także, że sami właściciele owczarka zdecydowali się pomóc innym osobom w potrzebie, kiedy tylko za kilka dni minie ich kwarantanna. Sami wiedzą, jak ważne w trym czasie jest dzielenie się dobrem i bezinteresownym wsparciem, które także ich spotkało ze strony zupełnie obcych osób o dobrej woli - mówią policjanci.