Młodszy aspirant Sebastian Marko w trakcie patrolu ul. Wiślańskiej w Cieszynie usłyszał dochodzący z mieszkania głos mężczyzny. Nie było by w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że chodziło o... poszukiwanego 22-latka! - Mundurowy skojarzył go z osobą poszukiwaną, w związku z prowadzonym postępowaniem dotyczącym uszkodzenia ciała przy użyciu noża. Dzielnicowy widząc otwarte drzwi do mieszkania, wszedł do niego i zapytał właścicielkę o poszukiwanego - relacjonuje cieszyńska komenda. Kobieta nie chciała jednak zdradzić, gdzie się schował 22-latek. Ale dzielnicowy zauważył go, gdy ten chował się w szafie za kurtkami. Schwytał mężczyznę. Kobieta zaś była świadkiem wspomnianego ataku. - Na tym właśnie polega praca dzielnicowego. Gdy zajmują się drobnymi interwencjami, kłótniami - to pozwala im dobrze rozpoznać teren i ludzi - mówi st. asp. Krzysztof Pawlik z cieszyńskiej komendy. - Co do ataku nożem - obecnie trwają czynności w tej sprawie. Na szczęście zdarzenie nie spowodowało zagrożenia życia lub zdrowia poszkodowanego 27-latka - dodaje oficer prasowy policji. Poszukiwany 22-latek usłyszał zarzut uszkodzenia ciała. Na razie ma dozór policyjny.
Policjant z Cieszyna usłyszał tajemniczy głos z mieszkania. Połączył fakty. Stało się coś nieoczekiwanego
"Mieć nosa" - to stwierdzenie dobrze znane w języku polskim. Ale w przypadku młodszego aspiranta Sebastiana Marko należałoby stworzyć nowe - "mieć ucho". Mundurowy podczas patrolu policyjnego usłyszał znany mu głos 22-letniego mężczyzny. Przypomniał sobie, że młodzieniec jest poszukiwany! I to nie za drobne przestępstwo, ale za atak z nożem w ręku.