Pani Aleksandra jest policjantką z jednostki w Piekarach Śląskich. Kobieta ma znajomego z Senegalu imieniem Paco. Razem z nim organizowała m.in. zajęcia taneczne dla młodzieży z biednych rodzin. Niestety, mężczyzna spotykał się z przejawami rasizmu. - Wpadłam na pomysł, że tyle mówimy o tolerancji, a właściwie tej tolerancji nie ma. Napisałam program profilaktyczny pt. Wszyscy jesteśmy równi. Powiedź nie rasizmowi! W preselekcjach braliśmy udział z nim i kolegą z Chile oraz Kuby. Namacalnie chcieliśmy pokazać, że nawet jeśli ktoś jest inny, to nie oznacza gorszy - opowiada nam pani Aleksandra dodając, że w projekcie uczestniczyły również osoby niepełnosprawne.
Czytaj również: Gliwice: Pogrzeb Tekli Juniewicz w kościele św. Jerzego. Najstarsza Polka zmarła w wieku 116 lat
Pako trenował w Senegalu piłkę nożną. Pani Aleksandra chciała wykorzystać jego doświadczenie. Postanowili sprowadzić do naszego kraju zawodników z Afryki i zintegrować ich z młodymi, polskimi graczami. - Bo nic tak nie łączy jak piłka nożna - mówi policjantka z Piekar. Pomysł spotkał się z aprobatą prezydent miasta. Turniej piłkarski miał się odbyć w 2019 roku, ale wówczas do niego nie doszło z powodu wycofania się sponsora. Na szczęście 40 tys. złotych na organizację wydarzenia udało się zebrać w trakcie pandemii.
W końcu latem tego roku piłkarze z Senegalu przylecieli do Polski w lipcu tego roku. - Każdy z nich miał ze sobą tylko plecak, bo każdy bagaż to dodatkowy koszt. Więc na miejscu zorganizowaliśmy wszystkie potrzebne im rzeczy - od środków higieny po ubrania. Spali w szkole. Panie, które mi pomagały, stanęły na wysokości zadania. Przygotowały przepięknie sale. Wszyscy byli pozytywnie nastawieni do projektu. Chłopcy mieli sparingi i treningi codzienne. Na mecze przychodzili mieszkańcy Piekar Śląskich. To było bardzo miłe - wspomina policjantka.
Czytaj również: Strażów: Pożar w hurtowni meblowej Prohurt! W akcji aż 100 strażaków
Wyżywienie, noclegi i zapewnienie gościom z Afryki dodatkowych atrakcji było możliwe dzięki uzyskanemu grantowi. W sumie ekipa z Senegalu spędziła w Polsce dwa tygodnie. Podczas ich pobytu, 30 lipca na terenie MOSiR-u, odbył się Pierwszy Międzynarodowy Turniej Piłki Nożnej. Zmierzyły się w nim drużyny z Polski i Senegalu. Młodzi piłkarze zwiedzali również cały region i poznawali naszą kulturę. Niestety, 10 sierpnia nadszedł czas pożegnania. Ekipa Jed Foot pożegnała się z przyjaciółmi z Polski i wyruszyła w długą drogę do domu. Podczas powrotu zaczęły się pojawiać trudności.
- Wylot z Krakowa do Wenecji odbył się bez problemów. Niestety, podczas odprawy na kolejny lot okazało się, że młodzi piłkarze nie posiadają testów PCR na COVID-19 i nie zostaną wpuszczeni na pokład samolotu - relacjonuje pani Aleksandra.
Zobacz także: Zabrze: Kierowca audi staranował kię i uciekł! Zobacz nagranie
Policjantka wraz z Paco próbowali wyjaśnić całą sytuację, ale bezskutecznie. Jedynym rozwiązaniem chroniącym grupę piłkarzy przed deportacją, z uwagi na kończącą się ważność wiz, był zakup nowych biletów lotniczych. Pani Aleksandra nie chciała do tego dopuścić. Pożyczyła aż 27 tys. złotych, by kupić wejściówki do samolotu. - Jak się żegnaliśmy płakali wszyscy. Zżyliśmy się ze sobą bardzo - wspomina kobieta.
Zadłużona policjantka nie pozostała z problemem sama. Jej przyjaciele założyli zrzutkę w Internecie, żeby spłacić zobowiązanie. Bardzo szybko udało się zebrać wymaganą kwotę. Dzięki temu wszystko skończyło się pomyślnie.
Czytaj koniecznie: Tarnowskie Góry: Zgon na przystanku autobusowym. Nie żyje 58-letnia kobieta