Szalona ucieczka 18-latka. Był pod wpływem narkotyków
Wszystko zaczęło się we wtorek 31 stycznia na ul. Piłsudskiego w Dąbrowie Górniczej. Na jednej ze stacji paliw policjanci zauważyli mitsubishi z pokrytą folią wybitą szybą, którego kierowca zachowywał się bardzo nerwowo. Stróże prawa chcieli go zatrzymać do kontroli drogowej. Gdy kierowca to zauważył to wcisnął gaz do dechy, staranował stojący przed nim samochód i odjechał z piskiem opon. W trakcie ucieczki stwarzał zagrożenie na drodze zmieniając cały czas pasy i wjeżdżając na chodniki. Do pościgu włączył się kolejny pojazd prewencji. W końcu samochód uciekiniera zatrzymano na terenie Sosnowca, jednak ten nie poddawał się i zaczął uciekać pieszo. Policjanci szybko jednak zdołali go złapać.
W samochodzie, którym uciekał 18-latek z Będzina, siedziała dwójka dzieci w wieku 2 i 14 lat. Do tego na siedzeniu pasażera jechała jego 18-letnia partnerka. Już samo stworzenie zagrożenia dla ich zdrowia i życia było przestępstwem, tym bardziej kiedy okazało się, że jechał będąc pod wpływem amfetaminy. 18-latek miał też zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
To nie wszystko. Stróże prawa znaleźli w samochodzie kilka tablic rejestracyjnych, które wcześniej służyły do licznych kradzieży paliwa. Na koniec okazało się, że nawet stan techniczny pojazdu pozostawiał wiele do życzenia — wybita tylna szyba, stłuczona przednia, brak ważnych badań technicznych. Młody mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Odpowie za szereg wykroczeń i przestępstw. Jego sprawa znajdzie swój finał w sądzie.