W centrum Bielska-Białej, na ulicy Żywieckiej, policjanci zauważyli podejrzany samochód. Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, usiłując zatrzymać kierowcę. To jednak na nic się nie zdało, bo podejrzany zaczął uciekać, jadąc z dużą prędkością, łamiąc po drodze wszelkie przepisy ruchu drogowego.
Burmistrz Mikołowa leżał w... miejskiej fontannie! Dookoła stało pełno ludzi [WIDEO]
Policjanci ruszyli w pościg za uciekinierem. Z ul. Lipnickiej sprawca wjechał „pod prąd” w ul. Podgórną, zmuszając innych kierowców do zjazdu na pobocze. Z ul. Krakowskiej wjechał na skrzyżowanie z drogą S-1 na czerwonym świetle, a następnie kontynuował ucieczkę. Na ul. Polnej ominął policyjną blokadę, po czym porzucił pojazd i kontynuował ucieczkę pieszo. Po krótkim pościgu został zatrzymany przez policyjnych wywiadowców.
Badanie alkomatem wykazało, że 39-letni bielszczanin miał w organizmie blisko promil alkoholu. Nie posiadał uprawień do kierowania pojazdami, bo stracił je w 2015 r. za wcześniejszą jazdę „na podwójnym gazie”.
W czasie sprawdzeń w policyjnych bazach danych okazało się, że był poszukiwany listem gończym wydanym przez sąd. Czeka go bowiem półroczny pobyt w zakładzie karnym za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości.
Zatrzymany usłyszał już zarzuty. Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej i jazdę „na podwójnym gazie” grozi mu do 5 lat więzienia. Na kolejny wyrok czekać będzie za murami zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe miesiące.