Po tragicznym wypadku malutka Inez walczyła o życie. - Córce główka popękała jak skorupka z jajka - mówił ojciec dziewczynki w programie "UWAGA". Inez przez kilka dni była w śpiączce. Lekarze nie dawali jej zbyt dużo szans na przeżycie.
- Córka była podłączona pod respirator i inne aparatury, gdyż jej płuca nie chciały podjąć pracy. Była w tragicznym stanie – wspomina ojciec dziewczynki. I dodaje: - Lekarze nie dawali córce zbyt wielu szans. Mówili, że być może się wybudzi, ale nikt nie wiedział, w jakim stanie. Prognozowano, że w najlepszym wypadku będzie poruszać się na wózku inwalidzkim. - relacjonował w UWADZE ojciec.
Dalsza część artykułu poniżej wideo:
Jednak Inez walczyła i nie tylko obudziła się ze śpiączki, ale stanęła na własne nogi. Teraz ma już 12 lat, jednak wciąż musi przechodzić rehabilitację. - Muszę pracować jeszcze nad ręką, bo nie można jej w łokciu wyprostować. - mówiła w programie.
Inez w wypadku straciła też mamę. Jak mówi tata dziewczynki on stara się zapełnić tę lukę. Dziewczynka wyznała w UWADZE, że podobnie jak mama chybiałaby zostać nauczycielką "bo była dobrą nauczycielką". Inez jest bardzo aktywna - jazda na nartach, sztuki walki, tańce - to wszystko jest uzupełnieniem rehabilitacji.