Drzewa znajdują się na terenie działki należącej do spółki Green Park Silesia. Należący historycznie do Parku Śląskiego fragment, na którym niegdyś znajdował się Ośrodek Postępu Technicznego, został wykupiony od Skarbu Państwa przez spółkę, która planowała w tym miejscu powstanie osiedla mieszkaniowego. Sprawa upadła dzięki silnemu naciskowi społecznemu oraz dlatego, że zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego jej przeznaczenie było zupełnie inne (handlowe, targowe, usługowe). Jednak w czerwcu spółka dostała zgodę na wycinkę dokładnie 1327 drzew.
- Jak to osiedle miałoby zrekompensować utratę tej zielonej dziś przestrzeni, o którą chodzi ludziom zmartwionym takim bezsensem. Ano tak: betonowe 5-9 piętrowe betonowe bloki (część przyszłych mieszkańców wystawionych na hałas i oddziaływanie zanieczyszczeń tworzonych przez ruch samochodowy na ul. Bytkowskiej, z drugiej strony leśna strefa Parku, głównie zwierzęta zagrożone przez człowieka, który wdarł się na ich teren), betonowe wykostkowane chodniki, drogi wewnętrzne i parkingi naziemne (nie wszystkie bowiem zmieszczą się pod ziemią), obiekty na składowanie odpadów, może jakiś placyk zabaw w pełnym słońcu z zielenią niską; biedne, jeżeli się w ogóle zmieszczą i przyjmą sadzonki drzew, a w końcu min. 1500-2000 samochodów codziennie wyjeżdżających na zatkaną ul. Bytkowską - pieklą się przedstawiciele Stowarzyszenia Nasz Park, które walczy o to, by teren WPKiW nie uległ degradacji.
Środowiska, które protestują w związku z planowaną wycinką są bezradne. Jak podaje Dziennik Zachodni najprawdopodobniej dzisiaj decyzja miasta Chorzów, które zezwoliło na wycinkę, będzie prawomocna. Prezydent Katowic wystosował apel do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, w którym popiera stanowisko społeczników. Swoją opinię w tej sprawie szykuje zarząd województwa.
- A teraz będzie tak: Inwestor wytnie całą działkę do zera, pod pretekstem budowy obiektów usługowych. Jak wytną to nakłonią kilku radnych z Chorzowa do poparcia zmian w MPZP tak aby umożliwiło ono zabudowę mieszkaniową. I wszyscy będą nagle zaskoczeni tym, że w parku powstała nam dzielnica mieszkaniowa. Ciekawe, czy władze województwa zrozumiały już, że na dobrą wolę pewnych gmin w "ochronie otuliny parku" nie mają co liczyć - przewidują wściekli przedstawiciele społeczności Ratujmy Park Śląski.