Krzysztof Dymkowski to jeden z bardziej znanych "łowców pedofili". Ma swój własny program w telewizji. O jego działalności w sieci pisze się bardzo wiele. Tym razem Dymkowski pomógł rodzinie z Katowic. Rodzice 12-letniej dziewczynki byli zaniepokojeni wiadomościami, jakie przysyłał jej starszy mężczyzna. Jak się potem okazało, 55-letni inżynier z Lublińca namawiał ją za pomocą czatu, a potem także telefonicznie, do wysyłania nagich zdjęć.
Czytaj także: Wkładał "palec do pupy" i mówił, że uzdrawia. Wstrząsające relacje ofiar księży [GALERIA]
Dymkowski postanowił, że jedna z jego współpracownic jakoś wywabi pedofila. Korespondowała z nim, udając 13-latkę. 55-latek pisał, by "13-latka" wysłała mu zdjęcia "bez staniczka" lub "bez majtek". W innym dialogu prosił o erotyczny taniec! Dowody przeciwko mężczyźnie udało się zebrać, więc kolejnym krokiem było zatrzymanie. Dymkowski chciał osobiście nadzorować akcję, ale przeszkodziła mu policja, która sama schwytała zboczeńca, gdy "łowca pedofili" czatował pod domem. - 55-letni inżynier został zatrzymany pod koniec kwietnia tego roku – potwierdza w rozmowie z Gazetą Wyborczą prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Inżynier z Lublińca odpowie za składanie osobie poniżej 15 roku życia "propozycji obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych", za co grozi nawet 12 lat w więzieniu.