Poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Gramatyka opisał bezradność służby zdrowia w obliczu pandemii koronawirusa na przykładzie pana Henryka, mężczyzny chorego na raka. - W Tychach umiera człowiek. Pan Henryk. Chory na raka. Było u niego wczoraj pogotowie, lekarz stwierdził że musi go zostawić w domu, bo NIE MA DOKĄD go zawieźć. Po 2 godz stałych konsultacji ze "wszystkimi świętymi" nie ustaliłem nic - napisał Gramatyka. Następnie opisał swoje doświadczenia z rozmów z różnymi instytucjami, gdzie chciał znaleźć jakąkolwiek formę pomocy dla chorego tyszanina. Nie udało się ani w szpitalu w Tychach, ani w hospicjum. Również ratownicy medyczni z Katowic rozłożyli ręce, bo trzeba czekać aż kilka godzin na karetkę.
Katowice. MCK zmienia się w szpital polowy! Wojewoda: Szukamy personelu! [ZDJĘCIA]
- A Pan Panie Morawiecki będzie mnie zapewne pojutrze przekonywał że "nie ma problemu z wolnymi łóżkami" i że wszystko działa jak powinno - napisał dalej Gramatyka. - Mam nadzieję, że nigdy Polki i Polacy Panu tej hipokryzji nie zapomną - dodał na poseł z Tychów. - Mam ochotę się rozpłakać z bezradności - skwitował.