O zaskakującej sytuacji informuje policja w Gliwicach. Jak podają funkcjonariusze, maszynista pociągu powiadomił dyżurnego ruchu PKP, że na torach w Knurowie potrącił mężczyznę. Mundurowi znaleźli ślady krwi, ale nigdzie nie było śladu osoby, która miałaby zostać poszkodowana w wyniku zdarzenia. Rozpoczęto poszukiwania. - Oprócz przybyłych w ten rejon kilku policjantów, w tym przewodnika z psem tropiącym, zdarzeniem zajęła się powiadomiona komisja badająca wypadki kolejowe. Technik kryminalistyki zabezpieczył ślady, powiadomiono prokuratora - podaje policja. Tymczasem do kliniki weterynaryjnej w Zabrzu trafił pies potrącony przez pociąg. Mundurowi dowiedzieli się o tym fakcie i połączyli wątki.
- Dwaj młodzi mężczyźni, mieszkańcy Knurowa, wybrali się na spacer - jeden z nich był właścicielem dwóch psów, które w miejscu oddalonym od zabudowań spacerowały luzem. Niestety, nadjechał pociąg i oba uległy wypadkowi. Jeden został potrącony śmiertelnie, drugi, z obrażeniami, trafił do lecznicy. Martwego pieska wcześniej zaniesiono do domu - opisują sprawę gliwiccy mundurowi.
Policjanci przypominają, że zgodnie z kodeksem wykroczeń "kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany".