Jak powiedział Polsat News kapitan Krystian Biesiadecki z będzińskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej, na składowisku zgromadzono zbite w pryzmy półprodukty tekstylne, przygotowane do przerobu lub sprzedaży.
Pożar udało się opanować szybko, ale strażacy pozostaną na miejscu jeszcze prawdopodobnie kilkanaście godzin.
- Po ugaszeniu tych wszystkich materiałów trzeba będzie przystąpić do przegrzebania i przelania zarzewi ognia - wyjaśnił kapitan.
Składowiskiem w Sączowie służby interesowały się od jakiegoś czasu. Są tam składowane półprodukty, więc właściciel nie musi mieć zezwolenia na składowane bądź przetwarzanie odpadów. Jak zaznaczył Biesiadecki można powiedzieć, że było to składowane legalnie. Właściciel posesji wynajął ją przedsiębiorcy, który przetrzymywał tam te materiały, na co miał dokumentację.
Ze względu na uszkodzoną w trakcie pożaru linię energetyczną bez prądu pozostaje 2,5 tys. osób. Ze względu na wysokie stężenie gazów strażacy apelują, aby pozostać w domu i nie otwierać okien.
Najlepszy sprzęt AGD i RTV w najlepszych cenach. Zobacz rabaty na Media Expert kody rabatowe.