Dokładnie 8 sierpnia w Pradłach, nieopodal Zawiercia, miał miejsce tragiczny w skutkach wybuch gazu, w wyniku którego poważnych poparzeń doznały trzy osoby, które wówczas znajdowały się w środku. - Tego dnia u wujka Piotrka miała spotkać się cała rodzina: oczekiwali na przybycie gości, jednak tragiczny wypadek zrujnował nasze codzienne życie. Wujek Piotrek został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala w Krakowie, gdzie jest w śpiączce i walczy o życie. Jego stan jest bardzo ciężki, doznał poparzeń ciała w 95% II i III stopnia - relacjonuje rodzina. Niestety, drogi oddechowe mężczyzny również zostały poparzone. Syn pana Piotrka, Sebastianek, został przetransportowany śmigłowcem do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, jego poparzenia również są bardzo poważne. - Lekarze poinformowali nas o konieczności wielu przeszczepów skóry i długiej rehabilitacji - mówi rodzina.
- Wujek Janusz został także przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Siemianowicach, jego stan zdrowia jest również bardzo poważny, przeszedł już pierwsze operacje przeszczepu skóry, lecz czeka go jeszcze długotrwałe leczenie - mówią przedstawiciele rodziny. W wyniku pożaru został doszczętnie zniszczony nowo wybudowany budynek gospodarczy u pana Piotrka, spalone zostały samochody i wszystkie przechowywane tam rzeczy.
- W imieniu całej rodziny bardzo prosimy o pomoc. Modlimy się o powrót do zdrowia naszych bliskich. Wiemy, że będzie czekać ich bardzo długie i kosztowne leczenie oraz rehabilitacja - czytamy w dramatycznym apelu.
Aby pomóc, trzeba wejść na tę stronę: Pomagam.pl - Wybuch gazu, Pradła