Prezes Górnika Zabrze spowodował kolizję – w jednym z samochodów zaparkowanych na poboczu uszkodził nadkole i zderzak, a w drugim urwał lusterko. Mężczyzna nie miał przy sobie prawa jazdy.
Z pewnością nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że Sarnowski... nie zapomniał dokumentu, a po prostu go nie posiada. Prawo jazdy stracił kilka lat wcześniej, przekroczył dozwoloną ilość punktów karnych.
Hałda przykopalniana zasypała mężczyznę!? Trwają poszukiwania
Prezes Górnika Zabrze dostał mandat. Straty, które spowodował w związku z kolizją nie były wysokie, jednak to nie koniec problemów mężczyzny. W związku z tym, że prowadził samochód, mimo odebrania mu prawa jazdy, grożą mu aż dwa lata więzienia.
Jak udało się ustalić dziennikarzom Gazety Wyborczej, Sarnowski wsiadł w służbowe auto, bo "miał do załatwienia pilną sprawę". Zarówno w rozmowie jak i w specjalnie wydanym oświadczeniu podkreślił, że bardzo żałuje zaistniałej sytuacji.
O sprawie wiedzą już także władze miasta, które są właścicielem klubu. Urzędnicy po złożeniu wyjaśnień przez Sarnowskiego podejmą odpowiednie kroki.