Wojny prowadzone w mediach społecznościowych to nic nowego w dzisiejszych czasach, choć wciąż nieco dziwią, gdy potyczka na oświadczenia publikowane na Facebooku prowadzona jest przez ważne w samorządzie osoby. Z drugiej strony, jest to jedna z najlepszych platform do komunikacji z mieszkańcami. Można jednak przesadzić... Czy tak było tym razem? Zacznijmy od początku. Wszystko zaczęło się od wpisu, który wczoraj (21 października) rano na swoim profilu zamieścił radny z Sosnowca, Łukasz Litewka. - Arcyważna decyzja przed radnymi Sosnowca, która bezpośrednio dotyczy portfeli mieszkańców. Możliwa podwyżka za śmieci i to już od listopada - zaczął. - Gdy w jednym z wywiadów mówiłem o aplikacji, która wyłapuje tych, którzy nie płacą, nikt się tym nie zainteresował. Dziś proponowana jest kolejna podwyżka: z 17 zł na 27.70 segregowane oraz z 34 zł na 55.40 niesegregowane. Jako radny, którego wybrali mieszkańcy, pytam państwac czyli tych, którzy dziś głosu nie mają, a ten głos w pewien sposób przekazali mi: czy zgadzacie się na podwyżkę o ponad 10 zł (segregowane) oraz 20 zł (niesegregowane) - zwrócił się do mieszkańców. Głos spotkał się z dużym odzewem, a mieszkańcy - co nie dziwi - w większości sprzeciwili się planowanej podwyżce.
Na reakcję prezydenta Sosnowca Arkadiusza Chęcińskiego nie trzeba było długo czekać. Późnym popołudniem, po godz. 17:00, zamieścił wpis na Facebooku odnoszący się do radnego. I choć nazwisko Litewki w poście nie padło, to bardzo łatwo można domyślić się, że chodziło właśnie o niego. - TAK. Wywóz śmieci zdrożeje. TAK. Stawka będzie wynosiła 27,7 zł za śmieci segregowane. NIE. Miasto nie może na tym zarabiać, a więc nie będziemy z tego finansowali: Egzotarium, stadionu, hali, skoczni narciarskiej, kosmodromu i nie wiem jeszcze czego, jak to niektórzy sugerują - pisze prezydent Chęciński (pełny jego wpis znajdziecie poniżej). Włodarz Sosnowca zamieścił wiele racjonalnych argumentów i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie cios, który zadał później radnemu.
- Wiecie jednak, co najbardziej mnie wkurza? Jeden z radnych, zresztą pracownik przedsiębiorstwa komunalnego w sąsiednim mieście, który doskonale wie, że tam również będą podwyżki. Wiem też z czego one wynikają, a przynajmniej powinien mieć. Tymczasem na własnym podwórku wszczyna populistyczną awanturę. Bez argumentów, bez przyczyn. Nie, bo nie. I już. Mnie również nie podobają się podwyżki, ale nie chcę, abyśmy tonęli w górach śmieci, aby powstawały nowe, nielegalne składowiska. Ale może Pan Radny dzięki temu będzie mógł robić więcej selfie z workami śmieci? - napisał. - Tymczasem radny wspaniałomyślnie sugeruje nam program, który wyłapuje osoby niepłacące. Program, z którego miasto korzysta... od dawna - dodał Chęciński.
W komentarzu wsparł go prezydent Mysłowic, Dariusz Wójtowicz. - Ten sam problem mamy w Mysłowicach panie prezydencie. Obecnie posiadamy opłatę 25,00 zł za odpady segregowane. To nie wystarcza, aby zbilansować system - napisał. Panowie wymienili się uprzejmościami. - Zdaje sobie sprawę panie prezydencie i trzymam kciuki aby udało się panu znaleźć najlepsze rozwiązanie - odpisał mu Chęciński.
Mieszkańcy są podzieleni. Jedni uważają, że prezydent Sosnowca ma rację, a inni, że przesadził. Jakie jest Wasze zdanie? Zagłosujcie w naszej sondzie.