Spis treści
- Próba porwania dwa dni przed zabójstwem Sebastiana. Szokujące doniesienia
- Śląska policja wydała pilny komunikat. "Reakcja na zgłoszenie była natychmiastowa"
- Porwał i udusił Sebastiana. Chciał go zamurować, by nikt się nie dowiedział
Próba porwania dwa dni przed zabójstwem Sebastiana. Szokujące doniesienia
W sprawie zabójstwa 11-letniego Sebastiana pochodzącego z Katowic pojawiają się nowe fakty. Okazuje się, że w pobliżu miejsca, w którym doszło do porwania w Katowicach, dwa dni wcześniej nieznany mężczyzna próbował uprowadzić 11-letnią dziewczynkę. Rodzice dziecka, któremu na szczęście udało się uciec, zgłosili incydent na policję. "Zamaskowany facet w kominiarce, ubrany w różową bluzę i ciemne jeansy, gonił moją córkę w rejonie ulicy Hallera za sklepem Browarek. Gdyby nie fakt, że facet wywalił się przez drut ogrodzenia, a córka dała radę uciec, to nie wiadomo, jakby się to mogło skończyć", napisał pan Krzysztof w mediach społecznościowych. W sieci zawrzało! Internauci zaczęli pisać, że to mógł być ten sam sprawca, a tragedii można było uniknąć. Co na to policja? Komunikaty były sprzeczne, ale ostatecznie przyznano, że interwencja miała miejsce. Teraz wydano nawet pilny komunikat. Znajdziecie go poniżej.
Śląska policja wydała pilny komunikat. "Reakcja na zgłoszenie była natychmiastowa"
Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach, Aleksandra Nowara, podpisała się pod komunikatem policji śląskiej. Publikujemy go w całości: Szanowni Państwo, w związku z dyskusją w sieci, dotyczącą zdarzenia z dnia 20.05.2021 przy ulicy Hallera w Katowicach-Burowcu, gdzie nieznany mężczyzna miał biec za dziewczynką, potwierdzamy, że sprawa została zgłoszona w katowickim komisariacie V. Śledczy natychmiast po zgłoszeniu podjęli czynności, co zostało szczegółowo udokumentowane.
Policjanci z Katowic dokładnie sprawdzili miejsce, gdzie doszło do zdarzenia, rozmawiali z mieszkańcami, poszukiwali świadków, a także weryfikowali, która z kamer monitoringu mogła uchwycić wizerunek mężczyzny. Ponadto skontaktowali się z właścicielami kamer, których przejrzenie nie było możliwe od razu, a już zabezpieczone nagrania dokładnie analizowali. Kryminalni prowadzili także szereg czynności operacyjnych, których ze względu na poufność ujawniać nie możemy. Zmierzały one między innymi do ustalenia tożsamości mężczyzny oraz porównania go z wizerunkiem sprawców przestępstw seksualnych.
Podkreślamy, że od zgłoszenia sprawy, do którego doszło następnego dnia od zdarzenia, policjanci z Katowic wnikliwie badają sprawę. Weryfikują ją również pod kątem możliwych powiązań ze sprawą uprowadzenia i zabójstwa 11-letniego Sebastiana. Na obecną chwilę nie mamy podstaw, aby łączyć te dwa wątki. Szereg okoliczności świadczy o tym, że może chodzić o dwie zupełnie inne osoby, jednakże nadal prowadzimy w sprawie czynności. Zapewniamy, że zostanie ona dokładnie wyjaśniona. Nieświadomie wprowadziliśmy Państwa w błąd, zaprzeczając, iż Policję wpłynęło zgłoszenie w opisanej wyżej sprawie. Wynikał on z luki czasowej związanej z przekazem informacji administratorom strony, o działaniach prowadzonych przez funkcjonariuszy. Ową pomyłkę zdementowaliśmy w mediach społecznościowych pod wątkiem na stronie „Policja Śląska” na Facebooku. Podkreślamy, że dotyczyła ona tylko mylnie podanej przez nas informacji i nie miała związku z natychmiastowym działaniem policjantów w tej sprawie.
Porwał i udusił Sebastiana. Chciał go zamurować, by nikt się nie dowiedział
Przypomnijmy, że w sprawie śmierci Sebastiana z Katowic policja zatrzymała 41-latka. Jest nim Tomasz M. Mężczyzna jest optykiem, ma swój zakład optyczny niedaleko miejsca, gdzie znaleziono ciało Sebastiana. Jak dowiedziała się reporterka Super Expressu, 41-latek jest po rozwodzie, a w przeszłości był notowany za znęcanie się nad rodziną. Zatrzymany przyznał się już do porwania i zabójstwa Sebastiana z Katowic. Wskazał, że zwłoki wcisnął pod wybudowany garaż, bo chciał je tam zabetonować. Wcześniej porwał Sebastiana, gdy ten wracał z placu zabaw. Miał "pomylić się", bo chciał uprowadzić dziewczynkę. "Nie mogę w to uwierzyć, coś okropnego", czytamy w licznych komentarzach. Mieszkańcy łączą wyrazy wsparcia i współczucia dla rodziców zabitego chłopca.