Roman S. długo ukrywał się przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Zatrzymano go w Chorwacji 17 maja, na podstawie europejskiego listu gończego. Do Polski, do aresztu trafił 11 czerwca. B. zomowiec został oskarżony o popełnienie zbrodni komunistycznych, które w myśl polskiego prawa stanowią także zbrodnie przeciwko ludzkości. IPN zarzuca mu, że będąc funkcjonariuszem plutonu specjalnego Pułku Manewrowego Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Katowicach, strzelał do protestujących górników.
Roman S. w toku śledztwa nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów i odmawiał współpracy z prokuraturą. Przypomnijmy: skutkiem (16 grudnia 1981 r.) otwarcia ognia z broni maszynowej przez funkcjonariuszy plutonu była śmierć, na miejscu i od odniesionych ran, dziewięciu górników. Rannych od kul zostało 23 górników. Proces Romana S. będzie czwartym w historii procesów członków plutonu specjalnego. Osobny proces w sprawie maskary na „Wujku” miał minister spraw wewnętrznych stanu wojennego gen. Czesław Kiszczak oraz prokuratorzy wojskowi prowadzący dochodzenie po pacyfikacji strajku.