Do zdarzenia doszło niespełna rok temu. 23-letni Rafał B. nagrał film na którym widać jak z premedytacją przejechał czworonoga idącego poboczem ulicy. - Potem sprawca cofa, podjeżdża do psa ponownie, zatrzymuje się i mówi przez otwarte okno: - Ty! Stary! Podnoś się!
Kiedy pies nadal leży, wtedy powoli i z premedytacją najeżdża na niego. Słychać gruchot kości. Zwierzę jednak żyje. Wtedy kierowca nie zjeżdżając z psa, bo koło nadal jest na zwierzęciu, robi zbliżenie na cierpiącego psa kamerą z telefonu komórkowego i ponownie pyta potrąconego psa przez okno: - Co? Co? Co ci kur... Eee? Podnoś się...
Sprawca później ponownie cofa i jedzie do przodu, przejeżdżając psa jeszcze dwa razy. Film jest bardzo drastyczny. Ukazuje olbrzymie cierpienie psa i zdegenerowanie sprawcy. Na końcu filmu słychać jak kierowca mówi: - Ale chu... Chodzić nie umiesz to masz teraz na łeb... I przejeżdża po nim raz jeszcze przy głowie i szyi, ciągnąc go za kołem auta - pisze na swoim portalu Pogotowie dla Zwierząt.
Mężczyzna za ten okrutny czyn dostał bardzo niski wyrok. - Oskarżony przez ponad 1,5 roku będzie pracował społecznie po 40 godzin miesięcznie. Czy to jakaś kpina z prawa? Czy sąd śmieje się obrońcom zwierząt i osobom nam pomagającym w twarz? Będziemy zaskarżać ten wyrok, bo jest porażająco niski, jak na czyn, jaki popełnił sprawca. Nie odpuścimy, żądając przed sądem kary bezwzględnego więzienia. Pierwsza rozprawa już za kilka miesięcy - czytamy dalej na portalu.