Przemek miał być w Zofiówce, gdy doszło do wstrząsu! "Brat czuwał nade mną"
Kamil Liszok był jednym z siedmiu ratowników, których zaskoczył drugi wybuch na kopalni Pniówek. Niestety, ze względu na panujące na dole warunki jego koledzy po fachu nie mogą udać się na dół, by go wyciągnąć. Rodzina nie wierzy już w cud. - Teraz, po kolejnych eksplozjach, nadzieja zgasła - mówią bliscy 33-latka.
Podobny los mógł spotkać jego brata - Przemka. Mężczyzna miał być w kopalni Zofiówka, gdy doszło tam do wstrząsów. Niewykluczone, że teraz wśród 10 uwięzionych górników, byłby także on. Jednak, jak mówi mężczyzna, zmarły brat Kamil czuwał nad nim. - Spotkali się, by uczcić pamięć brata i zrezygnował z nocki na rzecz spotkania się w gronie rodzinnym. Gdyby nie to, to na pewno by był w Zofiówce - mówi nam osoba z bliskiego otoczenia.
Czytaj także: Wstrząs w kopalni Zofiówka. Ratownicy dotarli do czterech górników. "Nie dają oznak życia"
Wstrząs w kopalni Zofiówka. Ratownicy dotarli do czterech górników. "Nie dają oznak życia"
Jak wyjaśnił w sobotę (23 kwietnia) przed godziną 18:00 wiceprezes JSW, ratownicy właśnie dotarli do czterech z dziesięciu górników, którzy od kilkunastu godzin są uwięzieni pod ziemią. Niestety, z przekazanych informacji wynika, że odnalezieni mężczyźni nie dają oznak życia...
Szczegóły podajemy TUTAJ.