Jerzy Urban zmarł 3 października w wieku 89 lat. Osoby pamiętające lata 80. ubiegłego stulecia kojarzą go przede wszystkim jako rzecznika rządu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Urban określany był mianem "Goebbelsa stanu wojennego". Swoją twarzą firmował propagandę ówczesnego systemu. Od 1990 roku był redaktorem naczelnym tygodnika "Nie". Periodyk ma charakter satyryczny, lewicowy, antyklerykalny i antyprawicowy. Zawarte w nim artykuły mają bardzo ostry, dosadny język. Urban stale pisał w nim swoje felietony. Dla ludzi młodego pokolenia Jerzy Urban to przede wszystkim jednoznaczny przeciwnik rządów Prawa i Sprawiedliwości. W filmikach umieszczanych w sieci kpił z władz oraz Kościoła katolickiego w Polsce.
Śmierć Jerzego Urbana wywołała spore poruszenie. Wiele osób z początku nie wierzyło w tę informację. Naczelny "Nie" wielokrotnie kpił sobie ze śmierci. Podana przez profil tygodnika na Facebooku wiadomość okazała się jednak prawdziwa. Jedną z osób, które skomentowały wpis był poseł Lewicy z woj. śląskiego Przemysław Koperski. - Przez ostatnie 30 lat chyba nikt w Polsce nie miał takiego dystansu do otaczającego nas świata i życia jak Jerzy Urban. Wyrazy głębokiego współczucia dla rodziny, przyjaciół i współpracowników z redakcji NIE - napisał polityk.
Internauci nie kryli oburzenia! - Oczywiście tylko lewica mogła napisać takiego posta. Niby nikt od Was nie wymaga używania mózgu ale nadal są jakieś granice - napisał ostro w odpowiedzi jeden z komentujących.
- Zabawne, kiedy typek który jest posłem w sejmie na fejsbuczku ma nakładki „wolne media” i temu podobne, opłakuje śmierć uszata, który odpowiadał za cenzurę w mediach. Panie pośle, pana chyba srogo POPI***LIŁO - napisał z kolei pan Karol.