Przerabiają centrum kongresowe na SZPITAL COVIDOWY. Oby nie był potrzebny

Oby szpitale tymczasowe nie musiały być wykorzystywane w charakterze „ostatniej deski ratunku”. Według kasandrycznych przepowiedni wygenerowanych na podstawie matematycznych wyliczeń wiele wskazuje, że mogą w nich pojawić się pacjenci. Bo gdy braknie łóżek w zwykłych szpitalach, to gdzieś trzeba będzie chorych covidowych, tych, którzy wymagają leczenia szpitalnego, położyć. W tymczasowym w MCK łóżek ma być pół tysiąca. To o 400 mniej niż w największym z polskich szpitali. Z tych 500 łóżek tzw. respiratorowych ma być 100, a 400 z tlenoterapią. Będą również pracownie diagnostyki obrazowej. Gdyby szpital miał tzw. pełne obłożenie (tfu, odpukać w niemalowane) to do jego obsługi, medycznej, technicznej, organizacyjnej) trzeba byłoby 120 lekarzy i 450 osób pozostałego personelu medycznego i technicznego. Tymczasowym, jak już informowaliśmy, organizacyjnie zarządza SP ZOZ MSWiA im. Grzegorza Załogi w Katowicach. Jak idzie rekrutacja kadr medycznych prowadzonych m.in. przez specjalną stronę szpitaldlaslaska.pl?

– Otrzymaliśmy 200 zgłoszeń, w tym 20 od lekarzy – wyjaśnia nam dr. n. med. Piotr Grazda, dyrektor szpitala MSWiA. – Myślę, że kolejne zgłoszenia będą spływały. Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek i dyrektor Grazda, zapewne mają świadomość, że kadry medyczne stanowią tzw. wąskie gardło. Jest są przekonani, że medyków będzie tylu, ilu będzie wynikało z bieżących potrzeb”. Potrzeb będzie sporo, bo planowana jest budowa jeszcze dwóch szpitali tymczasowych w Śląskiem. Jedna lokalizacja jest już znana: na lotnisku w Pyrzowicach. Druga? Możliwe, że szpital powstanie na Stadionie Śląskim.