Pierwsze problemy pojawiły się 17. listopada. Awaria dotknęła prawie wszystkich mieszkańców miasta. Winna była usterka w ciepłowni przy Hucie Katowice. Za centralne ogrzewanie w mieście odpowiada Tauron Ciepło, który naprawił wszystko dopiero na drugi dzień.
Nie minął tydzień, a ponownie doszło do poważnej awarii. Tutaj przedstawiciele spółki poinformowali mieszkańców, że ani ciepłej wody, ani ogrzewania nie będzie do późnego wieczora. Jak przekazała nam wówczas rzeczniczka Tauron Ciepło, Małgorzata Kuś - Prace jednak powinny zakończyć się popołudniu. Tak się nie stało.
Polecany artykuł:
Wszystko zbiegło się w czasie z planowanym, całkowitym brakiem jakiejkolwiek bieżącej wody. O tym z kolei poinformowały mieszkańców osiedla w rejonie ulicy Cieszkowskiego - Dąbrowskie Wodociągi. Mimo, że było to planowane wyłączenie wody, mieszkańcy nie kryli zdenerwowania.
"Ileż można? Za co płacimy tak wysokie rachunki?" - pyta rozkładając bezradnie ręce mieszkanka bloku przy ulicy Piłsudskiego.
"Na drugi dzień można było poczuć w komunikacji miejskiej, że na osiedlu wody brakowało" - komentuje sprawę inna mieszkanka bloku przy ulicy Cieszkowskiego.
- Prace na sieci wodociągowej staramy się prowadzić w taki sposób, aby były jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców - przekazał nam rzecznik dąbrowskich wodociągów, Michał Raszka.
"W związku z tym mimo, że awaria wystąpiła 20 listopada, to postanowiliśmy przesunąć termin jej usunięcia do nocy z 23 na 24 listopada, tak by mieszkańcy oraz instytucje i przedszkole mogły się do przygotować do przerwy w dostawie wody. Aby zminimalizować niedogodności prace były prowadzone nocą, kiedy większość mieszkańców już śpi, a przedszkole jest zamknięte. Woda wróciła do kranów najszybciej jak było to możliwe, tj. w okolicach 4 nad ranem." - dodaje Raszka.
Warto dodać przy okazji, że ceny wody w Dąbrowie Górniczej są jednymi z najdroższych w regionie. Przykład? Za metr sześcienny zimnej, mieszkańcy bloków należących do MZBM płacą blisko 14-złotych. Za ciepłą muszą zapłacić już 27.