Ratownicy medyczni otrzymali od dyspozytora informację o mężczyźnie z raną ciętą głowy, dwuosobowy zespół wyjechał do niego w kierunku Siewierza. Na miejscu zastali mężczyznę z otwartą, mocno krwawiąca raną głowy. Od mężczyzny czuć było woń alkoholu.
Po założeniu opatrunku pacjent został umieszczony w przedziale medycznym i karetka udała się w stronę szpitala w Czeladzi. Podczas transportu pacjent zdjął z głowy opatrunek i rana zaczęła krwawić. Ambulans zatrzymał się na poboczu i jeden z ratowników przeszedł do przedziału medycznego, by poprawić opatrunek. Wtedy został zaatakowany pięścią.
Katowice: Tragedia w kopalni Murcki-Staszic. Nie żyje górnik
– Poczułem ból i krew na twarzy. – mówi zaatakowany ratownik. Z pomocą ruszył kolega i zdołał unieruchomić agresywnego pacjenta – Wezwaliśmy patrol policji, który przyjechał po chwili. Pacjent został powtórnie zaopatrzony i w eskorcie policji dotarł do szpitala. – dodaje.
Na miejscu ratownika „obejrzał” lekarz i skierował go na Oddział Laryngologiczny Szpitala Wojewódzkiego w Sosnowcu, gdzie po zbadaniu stwierdzono złamanie nosa. To był ostatni dyżur pobitego ratownika przed urlopem.
Policja w tej sprawie wszczęła już dochodzenie.
O przebiegu wydarzenia opowiedział nam rzecznik Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu Arkadiusz Głąb.