To był ubiegły piątek, 6 grudnia, Mikołajki. Mężczyzna wpadł do piekarni po drożdżówkę, niespecjalnie wyróżniał się z grona klientów, którzy codziennie przychodzą w to miejsce. A jednak! Gdy sprzedawczyni otworzyła kasę, chcąc oddać mu resztę, sięgnął po grubsze banknoty w przegródce i chciał uciec z piekarni. Ale nie spodziewał się jednej rzeczy.
Mianowicie, że pracująca w piekarni ekspedientka może działać jeszcze szybciej i sprawniej. Kobieta chwyciła 20-latka za rękę i krzyczała. Druga, zaalarmowana przez pierwszą, zamknęła drzwi, a tym samym drogę ucieczki złodziejowi. Skończyło się przyjazdem mundurowych i zatrzymaniem za usiłowanie kradzieży. I to sporej kwoty, bo chodzi o 1400 złotych. Można powiedzieć, że temu klientowi piekarni się... nie upiecze! Usłyszał już zarzut. Czekają go poważne konsekwencje!