Do wypadku doszło w poniedziałek po godz. 22. Na ul. Wodzisławskiej w Porębie k. Pszczyny, strażacy pomagali właśnie wyciągnąć z rowu samochód, którym wcześniej wypadek miały podróżujące nim cztery kobiety. Była gęsta mgła i śliska nawierzchnia, nagle w stojących na poboczu strażaka i trzy pasażerki samochodu wjechał 31-letni kierowca audi.
Prawdopodobnie w ostatniej chwili zauważył stojący na drodze oznakowany samochód straży pożarnej, chcąc go wyminąć, zjechał na pobocze i potrącił stojące tam osoby. W wyniku wypadku ucierpiał strażak OSP, który doznał ogólnych potłuczeń, oraz dwie kobiety, które z urazami kończyn odwieziono do szpitala.
Polecany artykuł:
31-letni mieszkaniec Jastrzębia Zdroju został zatrzymany, policja sprawdza czy był pod wpływem środków odurzających oraz, co wiele na to wskazuje, wcześniej spowodował kolizję drogową i uciekł z miejsca zdarzenia.
Jak tłumaczy dla portalu Pless.pl Karlina Błaszczyk, rzeczniczka pszczyńskiej policji, 5 minut przed wypadkiem w Porębie kierowca audi najprawdopodobniej spowodował kolizję z renault megane w Brzeźcach. - Wyprzedzał w miejscu, gdzie znajduje się zakaz takiego manewru, a gdy zauważył nadjeżdżający z naprzeciwka inny samochód, zjechał w prawo, uderzając w Renault. Odjechał z miejsca zdarzenia - tłumaczy.
Jak dodaje, choć zatrzymany 31-latek był trzeźwy to jego zachowanie mogło wskazywać na to, że był pod wpływem środków odurzających. To potwierdzą dopiero badania krwi.