Kim była 30-letnia Izabela? Kobieta zmarła w 22. tygodniu ciąży w pszczyńskim szpitalu
Izabela (30 l.) prowadziła dwa salony fryzjerskie w Pszczynie. Była cenioną specjalistką w swoim fachu. Kiedy zmarła, jeden zakład został czasowo zamknięty, drugi poprowadziła przyjaciółka. W poruszającym wpisie na Facebooku poinformował o tym fakcie brat zmarłej. Dramat, który sprawił, że rodzina do dziś jest pogrążona w rozpaczy, wydarzył się we wrześniu. Iza trafiła do Szpitala Powiatowego w Pszczynie. Jak poinformowała potem pełnomocniczka jej rodziny, mec. Jolanta Budzowska, u kobiety stwierdzono "bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu". Iza wiedziała, że ciąża jest obarczona wadą, ale chciała urodzić dziecko. Niestety, doszło do tragedii. Jak dalej relacjonowała prawniczka rodziny, "w toku hospitalizacji płód obumarł", a pacjentka zmarła 24 godziny później. To był 22 września tego roku. Kobieta osierociła dziewięcioletnią córeczkę Maję, którą teraz będzie musiał samotnie wychować mąż Izy - Grzegorz.
Zmarłą w szpitalu Izę pochowali z nienarodzonym Leosiem. Porażający widok. "Wszyscy płakali"
Informację o śmierci kobiety mec. Budzowska opublikowała 29 października. - Lekarze czekali na obumarcie płodu. Płód obumarł, pacjenta zmarła. Wstrząs septyczny - podała w krótkim komunikacie.
PILNE: Szpital Powiatowy w Pszczynie podjął decyzję w sprawie lekarzy! Chodzi o śmierć Izy
Pszczyna. Ciężarna Izabela zmarła w szpitalu. Placówka działała "z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa"
Sprawą śmierci Izy zajmuje się Prokuratura Regionalna w Katowicach. Śledczy sprawdzają, czy lekarze zrobili co mogli, by ratować życie pacjentki. Mecenas Budzowska stwierdziła, że lekarze czekali na "obumarcie płodu", a jednocześnie niewłaściwie monitorowali stan pacjentki. Szpital wydał własny komunikat w tej sprawie. - Jedyną przesłanką kierującą postępowaniem lekarskim była troska o zdrowie i życie Pacjentki oraz Płodu. Lekarze i położne zrobili wszystko co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o Pacjentkę i jej Dziecko. (...) Należy jedynie podkreślić, że wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa oraz standardów postępowania - podaje placówka.
Zdaniem pełnomocniczki rodziny Izabeli, w tle całej sprawy jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku, dotyczący aborcji. Jak napisała Budzowska w mediach społecznościowych, śmierć 30-latki jest konsekwencją tego postanowienia. Rodzina Izabeli zaapelowała za pośrednictwem swojej prawniczki, by nie wykorzystywać tej sytuacji do wojny partyjnej. - Liczą jednak na to, że ta sprawa będzie asumptem do szerokiej dyskusji społecznej o tym, jak zmienić obowiązujące prawo, by udzielając pomocy kobietom w trudnych sytuacjach związanych z wadami letalnymi płodów i ciężkimi powikłaniami położniczymi, lekarze mogli kierować się przede wszystkim względami medycznymi, z poszanowaniem praw człowieka, nie obawiając się jednocześnie odpowiedzialności karnej za działanie zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i wolą pacjentki - napisała Budzowska na swoim Facebooku.
Śmierć ciężarnej Izabeli z Pszczyny. Znajomi poruszeni
W komentarzach na profilu firmowym zakładu fryzjerskiego Izabeli nie brakuje emocjonalnych komentarzy. Mieszkańcy Pszczyny są poruszeni śmiercią kobiety. - Nie potrafię uwierzyć, że już Cię nie ma. Już nigdy się nie spotkamy. Tak bardzo mi przykro, byłaś mistrzynią i świetnym człowiekiem. Będzie Ciebie bardzo brakowało. Spoczywaj w pokoju i do zobaczenia - napisała jedna z komentujących. - Izunia.... Czasem prawie "obcy" człowiek jest dla kogoś jednocześnie kimś bliskim sercu... Ty byłaś dla mnie taką osobą. Ten świat jest taki niesprawiedliwy. Ogromne wyrazy współczucia dla Grzegorza i Majeczki - napisała kolejna z osób. - Izunia, to nie był czas na Ciebie! Zbyt wcześnie. Serce się kraja… Ogromne wyrazy współczucia dla całej rodziny! Trzymajcie się mocno - czytamy w kolejnym komentarzu. Byliśmy w zakładzie fryzjerskim, w którym pracowała Izabela. Jej przyjaciółka Renia obecnie zajmuje się biznesem. - Może za jakiś czas, teraz na pewno nie - odpowiada na zapytanie, czy porozmawia z nami o tej tragedii. Pszczyna jest w szoku po śmierci Izy. Po informacji o tym zdarzeniu wiele kobiet wyszło na ulicę i wzięło udział w demonstracji.