Pszczyna. Policjanci w lokalu Tapster Pub. Szokujące zachowanie klienta
O sprawie lokalu Tapster Pub pisaliśmy już rano. Policjanci weszli tam w sobotę 20 lutego, aby pracownice sanepidu mogły przeprowadzić kontrolę. oburzenia nie krył jeden z posłów Lewicy, który całe zdarzenie relacjonował. Pod knajpą pojawiło się bowiem bardzo dużo oddziałów policji. Teraz mundurowi ujawnili, dlaczego zastosowano takie środki bezpieczeństwa. Na stronie pszczyńskiej komendy można przeczytać wstrząsającą relację z dnia poprzedzającego najazd policjantów.
Zobacz również: Pszczyna. Policyjna NAWAŁNICA pod Tapster Pubem. Poseł Lewicy oburzony!
- 19 lutego 2021 r.( piątek) właściciel lokalu znajdującego się w centrum Pszczyny, zgłosił interwencję, gdzie powodem wezwania był nietrzeźwy i agresywny klient. Przybyli na miejsce policjanci, zastali w lokalu ok. 80 osób, które spożywały na miejscu alkohol i posiłki. Awanturujący się sprawca interwencji znieważał policjantów oraz kierował groźby wobec mundurowych. Odczytywał nazwiska z imienników policjantów, a następnie groził śmiercią im oraz ich dzieciom. Używał wobec nich słów obraźliwych i wulgarnych. Wyzywał ich najbliższych i groził im, że ich zabije. Mężczyzna ten był bardzo pobudzony i agresywny. Miał mocno rozciętą dłoń i wymachiwał nią w kierunku interweniujących policjantów i wycierał krwawiącą dłoń w mundury policjantów. Mężczyzna nie reagował na polecenia wydawane przez funkcjonariuszy. Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe w celu zaopatrzenia mężczyzny, wówczas jego agresja przeniosła się na udzielających mu pomocy ratowników. Aby nie dopuścić do eskalacji agresji oraz aby nie zaogniać już napiętej sytuacji w lokalu, mężczyzna został wyprowadzony na zewnątrz budynku - opisuje zajście pszczyńska policja.
Okazało się, że krewki mężczyzna miał dwa promile alkoholu. Na drugi dzień usłyszał zarzuty dotyczące znieważenia policjantów oraz kierowania wobec nich gróźb. Przyznał się do nich. Sprawa się jednak na tym nie kończy, bo jak wspominaliśmy, na drugi dzień policja dokonała najazdu na lokal. Pod knajpą pojawiło się kilkanaście radiowozów. - Ilość sił policyjnych, jaka została zadysponowana do przeprowadzenia czynności, uwzględniała liczbę osób, która przebywała w lokalu w poprzednim dniu. Mając na uwadze, że jest to okres weekendowy, można było się spodziewać takiej samej bądź większej liczby gości w pubie. W rejonie lokalu rozlokowano kilka radiowozów. Policjanci mieli reagować na ewentualne zakłócenia ładu i porządku publicznego. Oddziaływania te były skuteczne i nie doszło do takich incydentów - podaje policja.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Ile dziś zakażeń w województwie śląskim? [RAPORT, 22 LUTEGO]
Ogółem mundurowi wylegitymowali sześć osób, które znajdowały się wewnątrz lokalu i spożywały tam alkohol oraz posiłki. Ponadto nie stosowały się do obowiązku zakrywania ust i nosa. Wobec nich będą sporządzone wnioski o ukaranie do sądu.