Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że około godziny 15:00 w poniedziałek 18 lutego, nieznany mężczyzna wszedł do piekarni, zaatakował ją i zażądał pieniędzy. Doszło do szarpaniny. Kobieta zdołała się jednak uwolnić i wybiec na zewnątrz. Wzywała pomocy. Napastnik wybiegł za nią, wystraszony wsiadł do samochodu i odjechał. Markę, kolor i numery rejestracyjne jego auta zapamiętał świadek zdarzenia. Te szczegółowe dane pozwoliły dotrzeć mundurowym do miejsca zameldowania kierowcy. Niestety, okazało się, że nie mieszkał tam już od dłuższego czasu. Wizyta policjantów w szpitalu, rozmowa z personelem i pokrzywdzoną, pozwoliły jednak ustalić jego aktualny adres.
Polecany artykuł:
Napastnik został zatrzymany kilka kwadransów później. Mężczyzna, w wyniku szarpaniny z pokrzywdzoną, został bowiem ranny w głowę i wymagał opatrzenia rany w szpitalu. W tym samym miejscu i czasie pod opieką lekarzy znajdowała się również zaatakowana ekspedientka.
Podejrzany będzie przebywał w izolacji. Zgodnie z decyzją sądu został bowiem tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 12 lat więzienia.