Ogrodzieniec wypowiada walkę hejterom. Radni przyjęli uchwałę antyhejtową
Ogrodzieniec będzie występować przeciwko krytykom i hejterom, którzy swoimi działaniami oraz wypowiedziami godzą w dobre imię nie tylko tej miejscowości, ale też jej organów. W czasie ostatniej sesji rady miasta została podjęta uchwała w tej spawie, która zobowiązuje burmistrza do zapewnienia sądowej ochrony dóbr osobistych gminy Ogrodzieniec.
"W związku z otrzymaną przez Radę Miejską korespondencją mającą charakter pomówienia osób wchodzących w skład rady i pojawiających się w mediach społecznościowych publikacjach materiałów naruszających dobra osobiste Gminy Ogrodzieniec, w szczególności jej wiarygodność, wizerunek i dobre imię, konieczne stało się zapewnienie ochrony prawnej wobec rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, szkalujących organy gminy i osoby w nich zasiadające.
Rada Gminy dostrzega w tych zachowaniach zagrożenie dla Gminy jak i jej organów poprzez wytworzenie w opinii publicznej mylnego wyobrażenia o sposobie realizacji przez gminę zadań publicznych i utratę zaufania mieszkańców niezbędnego dla prawidłowego realizowania zadań stojących przed samorządem gminny" - brzmi uzasadnienie uchwały.
Bezpośredni wpływ na stworzenie i podjęcie takiej uchwały miała krytyka, jak wylała się m.in. w mediach społecznościowych. Martyna Brożek, jedyna radna Ogrodzeńca, która nie poparła tej uchwały, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zwraca uwagę, że dokument powstał z inicjatywy samej burmistrz Ogrodzieńca, Anny Pilarczyk.
- Dla mnie ta uchwała to przyzwolenie na to, by pani burmistrz za publiczne pieniądze pozywała ludzi, zakładała sprawy w sądach. Oczywiście to one zdecydują o winie bądź jej braku, ale każdy rozsądny człowiek wie, że już sama obecność na sali sądowej nie należy do przyjemności - mówi Martyna Brożek w rozmowie z "GW".
Martyna Brożek zaznacza przy tym, że nie spotkała się do tej pory z treścią czy publikacjami, które godziłyby w dobre imię Ogrodzieńca.
Tego rodzaju uchwała jest czymś zupełnie nowym i praktycznie nie spotykanym w lokalnych samorządach. Justyna Żak, która poparła tę uchwałę, przyznała w rozmowie z "Wyborczą", że projekt radni dostali tuż przed sesją i niespecjalnie był czas na to, aby przemyśleć skutki jej uchwalenia. - Polegałam jednak na słowach pani burmistrz o tym, że to ochrona urzędu przed fałszywymi oskarżeniami. Ponadto pani burmistrz zapewniała, że prawo do krytyki zostanie poszanowane, bo krytyka jest potrzebna - zaznacza radna dodając, że uchwała ma podziałać jako straszak na tych, którzy chcieliby napisać w sieci coś krytycznego przeciwko miastu bądź jego władzom.
O tym, czy uchwała wejdzie teraz w życie, zdecydują służby prawne wojewody śląskiego.